Mały poślizg w publikowaniu tych podsumowań staje się już swego rodzaju tradycją 😉 Mamy już dobrze po majówce, a na bloga wjeżdża dopiero podsumowanie tego, co przeczytałem w marcu i kwietniu. A były to naprawdę dobre lektury. No, nie wszystkie ;P

Marzec

W marcu sięgnąłem po 5 książek, z których trzy dostarczyły mi wiele satysfakcji, a dwie okazały się klapą. Jakie były to tytuły? Lista poniżej:

  1. Uległość” Michela Houellebecqa – jedno z największych rozczarowań tego roku. Po przeczytaniu wielu pochwał na temat prozy tego francuskiego pisarza chciałem sprawdzić, czy i ja jemu ulegnę. Ale wyszło całkowicie na odwrót. Wiało nudą, a w dodatku dawno nie odczuwałem takiej niechęci do głównego bohatera. Więcej o książce mówię także w tym filmie.
  2. Enigma. Bliżej prawdy” Marka Grajka – prawdziwe kompendium wiedzy na temat niemieckiej maszyny szyfrującej, która mogła zadecydować o zupełnie innym przebiegu II Wojny Światowej. Na szczęście dzięki wielu tęgim umysłom udało się złamać jej kod. Grajek podszedł do tematu kompleksowo, wyjaśniając działanie maszyny oraz próby jej pokonania. Całość przedstawił na tle najważniejszych bitew IIWŚ. Polecam.
  3. Znalezione nie kradzione” Stephena Kinga – drugi tom przygód emerytowanego detektywa policji Billa Hodgesa. King świetnie odnalazł się w powieściach kryminalno-sensacyjnych, czego dowodem jest właśnie ten cykl. Ciekawa fabuła, dający się polubić bohaterzy oraz wątki humorystyczne – to właśnie dlatego warto sięgnąć po tę książkę.
  4. Czas patriotów” Toma Clancy’ego – Jack Ryan, sztandarowy bohater Clancy’ego, ratuje brytyjską parę książęcą w czasie ataku terrorystycznego. Mocny początek, potem tony dłużyzny i ciekawe zakończenie. Gdyby wyciąć z tej powieści 150 stron, to byłaby dobra. Bez tego lepszy jest film i serial o Ryanie 😉
  5. Pianista” Władysława Szpilmana – poruszające wspomnienia autora z czasów niemieckiej okupacji Warszawy. Dramatyczne losy Szpilmana w getcie, potem wywózka jego rodziny, samotność, pustka, strach. A przy tym autor nikogo nie oskarża i nie obwinia, po prostu relacjonuje wydarzenia ze swojego życia. Mocna i zapadająca w pamięć opowieść, szerzej znana dzięki filmowi Polańskiego. Warto!

Starałem się dobierać książki o różnej tematyce, by urozmaicać sobie lektury. Wyszło całkiem nieźle. Największe wrażenie zrobił na mnie „Pianista”, a zdecydowanie najsłabiej wypadł Houellebecq i raczej nie sięgnę już po żadną z jego książek w przyszłości.

Kwiecień

W czwartym miesiącu roku przeczytałem 6 książek, a stosunek dobrych do złych wyniósł dokładnie pół na pół 🙂 Jakie były to tytuły? Lista poniżej:

  1. Kółko się pani urwało” Jacka Galińskiego – komedia kryminalna o starszej pani – Zofii Wilkońskiej, która tropi tajemniczych sprawców włamania do jej mieszkania. Wilkońska jest szalenie rezolutna i drażniąca, ale niestety mało zabawna, co dyskwalifikuje tę książkę jako komedię. Rozczarowanie.
  2. Zamek z piasku, który runął” Stiega Larssona – bardzo dobry finał świetnego cyklu. Historia Lisbeth Salander i Mikaela Blomkvista nabiera nowego tempa, które utrzymuje w napięciu do ostatniej strony. System reprezentowany przez służby specjalne, prokuraturę i polityków chce zniszczyć jedną kobietę, by uchronić swoje niecne tajemnice. Trylogia Millennium to prawdziwy majstersztyk.
  3. Kasztanowy ludzik” Sorena Sveistrupa – ubiegłoroczny hit książkowy. Mroczny kryminał o tajemniczych porwaniach i morderstwach kobiet, po których zabójca zostawia na miejscach zbrodni figurki kasztanowego ludzika. Pomysł był bardzo dobry, niestety realizacja już odrobinę mniej. Sporo niepotrzebnych wątków, które spowodowały, że powieść była trochę przegadana.
  4. Szmata. Gdy piłka nożna staje się przekleństwem” Tomasza Łapińskiego – autor był świetnym piłkarzem grającym m.in. w Widzewie Łódź oraz reprezentacji Polski. Spodziewałem się autobiografii, a otrzymałem… powieść 😉 Osadzona jest w środowisku piłkarskim przepełnionym korupcją, nieuczciwością i gwiazdorzeniem. Wyszło nieźle, ale mogło być lepiej.
  5. Czarny obelisk” Ericha Marii Remarque’a – Ludwik Bodmer jest pracownikiem firmy produkującej nagrobki. Szuka swojego miejsca na świecie po powrocie z frontu I Wojny Światowej, gdzie zostawił bezpowrotnie swą młodość i ideały. Remarque stworzył piękną historię o miłości, przyjaźni oraz śmierci. A całość opatrzył dobrym, czarnym humorem. Mocno polecam.
  6. „Nocne życie” Dennisa Lehane’a – druga część cyklu o Josephie Coughlinie, choć w pierwszym tomie jego rola była raczej epizodyczna. „Nocne życie” to powieść o gangsterskich porachunkach w czasach prohibicji. Boston i Tampa lat dwudziestych ubiegłego wieku. Dobra, mocna powieść, choć do klasyków gatunku jednak jej daleko. Więcej o książce wkrótce.

Zdecydowanie najlepszą książką kwietnia, jak i całej bieżącej dwururki, został „Czarny obeliskRemarque’a. Ten autor ma w sobie magię, która dotyka wielu obszarów mojego życia, zmuszając do głębszych refleksji. Dlatego też w tym roku planuję sięgnąć po co najmniej dwie kolejne powieści niemieckiego pisarza, bo jest on gwarantem literatury na światowym poziomie.

Nowości na półce

Zgodnie z niedawno przyjętą zasadą, że po każdej wypłacie kupuję co najmniej jedną książkę Remarque’a, moją biblioteczkę zasiliły dwa tytuły tego autora. W końcu zdecydowałem się również na zakup „Labiryntu duchów” Zafona i mam już wszystkie części Cmentarza Zapomnianych Książek. Pozostało mi tylko przeczytać czwartą część, by po raz ostatni zanurzyć się w ten magiczny klimat barcelońskich ulic.

Dodatkowo uzupełniłem cykl Odrodzone Królestwo Cherezińskiej kupując brakujące mi tomy, w tym również drugi, który wcześniej czytałem w postaci ebooka. Te powieści są tak dobre, że zasługują, by przebywać w biblioteczce moich marzeń. A taki właśnie stawiam przed sobą cel na najbliższe miesiące – gromadzić na półkach jedynie najlepsze książki.

Jakie plany na maj i czerwiec?

W maju na pewno przeczytam w końcu odkładanego od kilkunastu miesięcy Carissiego i będzie to „Trybunał dusz”. W dodatku planuję wrócić do Tolkiena, a dokładniej do „Silmarillionu„, bo miałem pierwsze podejście do tej książki kilka lat temu i choć byłem pod jej wrażeniem, to jednak ją porzuciłem w połowie. Po prostu nie był to jej czas. Teraz chciałbym to zmienić. Planowany jest również powrót do piszącej zawsze na poziomie Agathy Christie oraz odkładana od miesięcy „Ziemia przeklęta” Philipa Lewisa. Na tapecie jest również Don Winslow i Liane Moriarty. Ale czy to się wszystko uda? Zobaczymy 🙂

A jak Wam upłynęły marzec i kwiecień? Jakie fantastyczne lektury macie za sobą? Które okazały się kompletnymi niewypałami? Koniecznie dajcie znać, bo z Waszych poleceń czerpię wiele inspiracji i poznaję autorów, których pewnie nigdy bym nie spotkał na swojej czytelniczej drodze 🙂 A przy okazji życzę sobie i Wam pięknego maja oraz jeszcze lepszego czerwca. Niech będzie to słoneczny czas pełen wspaniałych lektur i miło spędzonych chwil 🙂