Czarny obelisk - Erich Maria Remarque
Tytuł: Czarny obelisk
Kolekcja:
Ocena:
Wydawnictwo:
Liczba stron: 408
Data wydania: 1956
Inne książki tego autora:
Na zachodzie bez zmian - Erich Maria Remarque
Łuk Triumfalny - Erich Maria Remarque
Noc w Lizbonie
Czas życia i czas śmierci

Remarque należy do czołówki moich ulubionych pisarzy. I wdarł się na tę listę po przeczytaniu przeze mnie zaledwie dwóch jego książek. Ale za to jakie to były książki! „Na zachodzie bez zmian” oraz „Trzej towarzysze” to powieści, które mocno utkwiły mi w pamięci i pozostają w niej przez długi czas, bo tę drugą czytałem już kilkanaście lat temu. Dlatego z tym większą ochotą sięgnąłem po „Czarny obelisk” będąc dziwnie spokojnym, że to będzie to.

Krajobraz po wojnie

Remarque jak zwykle pisze o rzeczach w życiu najważniejszych – miłości, przyjaźni, śmierci, sensie życia. Tematy te porusza w rozważaniach głównego bohatera, Ludwika Bodmera, który jest pracownikiem małomiasteczkowej firmy wytwarzającej nagrobki. Ludwik to młody mężczyzna, który próbuje odnaleźć swoje miejsce na świecie po tym, co zobaczył walcząc w okopach w trakcie I Wojny Światowej. I choć w głębi serca pragnie znaleźć prawdziwą miłość, odkryć sens życia i żyć jego pełnią, to jednak mroki wydarzeń, których był świadkiem wykrzywiają jego spojrzenie na rzeczywistość. Do codzienności podchodzi z kąśliwym humorem i sporym dystansem, raz po raz do żartobliwych rozmów dorzucając egzystencjalne rozważania.

Nie gniewajcie się, że raz jeszcze wracam do dawnych czasów. Świat leży znowu w bladej poświacie Apokalipsy, nie rozwiał się jeszcze odór krwi i pył ostatnich zniszczeń, a już laboratoria i fabryki pracują znowu pełną parą nad utrzymaniem pokoju przez wynalezienie nowych rodzajów broni, którymi można rozsadzić całą kulę ziemską.

Erich Maria Remarque

A całość akcji rozgrywa się w toczonej kryzysem Republice Weimarskiej, która po przegranej wojnie mierzy się z biedą, konfliktami społecznymi, galopującą inflacją oraz narodzinami skrajnych nacjonalistów, szukających posłuchu społecznego. Kurs dolara zmienia się dwukrotnie w ciągu dnia i wypłata poranna niewiele jest warta już popołudniu tego samego dnia. W tych realiach ludzie radzą sobie różnie, spekulanci i bogacze wzmacniają swoją pozycje, szaraczki klepią jeszcze większą biedę. Ale wobec śmierci wszyscy są równi. I być może właśnie dlatego wydarzenia rozgrywają się wokół firmy produkującej nagrobki.

Czarny obelisk - Erich Maria Remarque - czytoholik

Mistrz słowa w akcji

„Czarny obelisk” przypadł mi do gustu znacznie bardziej niż „Łuk triumfalny„, ale odrobinę zabrakło, bym ocenił tę powieść na równi z „Na zachodzie bez zmian” oraz „Trzema towarzyszami”. Mimo to muszę przyznać, że Remarque zaskoczył mnie tu ciętym humorem i wieloma barwnymi opisami ówczesnej rzeczywistości, dzięki którym co chwilę parskałem cichym śmiechem. Te humorystyczne akcenty świetnie kontrastowały ze smutną rzeczywistością, nastrojami panującymi wśród mieszkańców Werdenbrück oraz życiowymi dylematami i rozważaniami głównego bohatera.

(…) ale kto właściwie potrafi dobrze grać, a jeśli potrafi, cóż mu to pomoże? Czy wielka ciemność staje się przez to mniej ciemna, czy pytania bez odpowiedzi są wówczas mniej beznadziejne, czy rozpacz nad wieczną niedoskonałością pali się wtedy mniej boleśnie? Czy dzięki temu można kiedykolwiek wytłumaczyć życie, okiełznać je i jechać na nim jak na spokojnym koniu – czy też jest ono zawsze jak potężny żagiel wśród burzy, który nas niesie, i gdy go chcemy schwycić, zmiata nas do wody? Niekiedy zjawia się przede mną przepaść, która zdaje się sięgać do jądra ziemi. Co ją wypełnia? Tęsknota? Rozpacz? Szczęście? Ale jakie? Zmęczenie? Rezygnacja? Śmierć? Po co żyję? Tak, po co żyję?

Ludwik Bodmer

Ludwik Bodmer jest kolejnym alter ego Remarque’a. Podobnie jak miało to miejsce w „Na zachodzie bez zmian” czy „Łuku triumfalnym” narracja prowadzona jest w pierwszej osobie i czytając ma się mocne odczucie, że poglądy głównego bohatera są zgodne z wartościami wyznawanymi przez autora książki. Tworzy to wyjątkową więź jaką można nawiązać z Remarque’iem, niemal czując jego wewnętrzne rozterki i życiowe dylematy, którymi targany był na przestrzeni dziesiątek lat życia.

Czarny obelisk - Erich Maria Remarque - czytoholik

Poniżej kilka wybranych cytatów, które mogą przybliżyć Ci to, co tak zachwyciło mnie w tej książce. W tym jeden jak zwykle o miłości. Czy jest jakiś inny pisarz, który równie pięknie pisałby o tym najbardziej wyjątkowym uczuciu? 😉

Uwaga spoiler!

A u nas wszystko się miesza – dzieciństwo zniszczone przez wojnę, czas głodu i oszustwa, czas rowów strzeleckich i żądzy życia – z każdego okresu coś zostało i budzi niepokój. Nie można tego po prostu odsunąć na bok. Zawsze wynurza się nagle i stoi nieprzejednane przed nami: niebo dzieciństwa i umiejętność zabijania, stracona młodość i cynizm zbyt wczesnej wiedzy.

Przed pójściem spać przechodzę koło lustra. Staję i przeglądam się. Co jest rzeczywiste? – myślę. Skąd pochodzi perspektywa, której nie ma, głębia, która kłamie, przestrzeń, która jest płaszczyzną? I kim jest ten, co stamtąd wygląda, a w ogóle go nie ma?

Patrzymy na wieczorną zorzę. Nadjeżdża sapiący pociąg, czarny i samotny jak karawan. Dziwne, myślę, widzieliśmy tylu zmarłych na wojnie i wiemy, że dwa miliony z nas padło bezużytecznie – dlaczego tak się denerwujemy tym jednym, a zapomnieliśmy o dwóch milionach? Ale to prawdopodobnie dlatego, że śmierć pojedynczego człowieka jest zawsze śmiercią, a śmierć dwóch milionów tylko statystyką.

Wie pan, co jest bardzo dziwne? Że pan mimo swoich dwudziestu pięciu lat widział już dość dużo śmierci, nędzy i ludzkiego idiotyzmu – a jednak zdaje się, że” pan się niczego nie nauczył poza stawianiem najbardziej kretyńskich pytań, jakie można sobie wyobrazić. Ale taki jest zapewne bieg świata – kiedy wreszcie się czegoś naprawdę nauczymy, jesteśmy za starzy, by z tego korzystać – i tak to idzie dalej, fala po fali, pokolenie po pokoleniu. Żadne nie uczy się najdrobniejszych rzeczy od poprzedniego.

– Kocham cię, Izabello – mówię. – Kocham cię bardziej, niż to sobie kiedykolwiek uświadamiałem. To jest jak wiatr, który się zrywa i o którym człowiek myśli, że jest tylko lekkim powiewem, a naraz serce zaczyna się chwiać jak wierzba wśród burzy. Kocham cię, serce mojego serca, jedyna ciszo w całym tym niepokoju, kocham cię, ty, która słyszysz, czy kwiat łaknie wody i czy jest zmęczony, jak pies gończy wieczorem; kocham cię i płynie to ze mnie jak z niespodzianie otwartej bramy, za którą rozpościera się nieznany ogród. Nie rozumiem tego jeszcze całkowicie i jestem zdumiony, i wstydzę się jeszcze moich wielkich słów, ale one wyrywają się ze mnie i dźwięczą, i nie pytają mnie o pozwolenie. Ktoś mówi przeze mnie, ktoś, kogo nie znam, i nie wiem, czy to czwartorzędny autor melodramatów, czy moje serce, które już nie odczuwa lęku…

Podsumowanie: Czy to holik?

Prawie. „Czarny obelisk” to piękna powieść, która momentami bawi, a chwilami chwyta za serce. Remarque jak zwykle porusza tematy najważniejsze: miłość, przyjaźń, sens życia, śmierć. W tej książce w dodatku nie stroni od humoru, co było dla mnie bardzo miłym zaskoczeniem, bo do tej pory nie poznałem autora od tej strony. Tym bardziej, że Remarque pisze o trudnym dla Niemców czasie po I Wojnie Światowej, gdy bieda i szalejąca inflacja doprowadzała wielu na skraj rozpaczy.

Erich Maria Remarque ponownie dowiódł, że jak mało kto posługuje się słowem pisanym. Nie jest on bowiem jedynie pisarzem, jest również filozofem i poetą, świetnym obserwatorem rzeczywistości, który w pełni panuje nad dobieranymi określeniami, by odpowiednie dać rzeczy słowo. Po jaką kolejną powieść Mistrza sięgnę w najbliższym czasie? Wciąż spory wybór przede mną, ale najpewniej będzie to książka, której tytuł zawarty jest w poniższym cytacie z „Czarnego obelisku”:

– Więc jako co chcesz iść w świat?
Śmieję się.
– Jako mała iskra życia, która usiłuje nie zgasnąć.

W książce wystąpili:

Ludwik Bodmer – główny bohater, narrator, pracownik firmy kamieniarskiej produkującej nagrobki, początkujący poeta

Georg Kroll – współwłaściciel firmy, przyjaciel Ludwika, toczący z nim najbardziej zagorzałe dyskusje

Geneviève Terhoven / Izabella – pensjonariuszka zakładu dla umysłowo chorych, towarzyszka Ludwika

Edward Knobloch – właściciel restauracji, obiekt najczęstszych żartów Ludwika, kiedyś współtowarzysz broni

Masz inne zdanie na temat tej książki? Podziel się nim w komentarzu 🙂

czytoholik

Człowiek wielu zainteresowań, pełen zapału i optymizmu. Prywatnie pasjonat nowych technologii, historii II Wojny Światowej oraz zapalony czytelnik kochający książki. Po godzinach zacięty gracz w squasha i futsal.