Lubię historie o tematyce wojennej/wojskowej, dlatego ze sporym zainteresowaniem sięgnąłem po powieść Marcina Modrzewskiego pt. „Strach”. Moją ciekawość rozbudził przede wszystkim fakt, że autor książki sam pilotował maszyny F-16, dlatego też oczekiwałem sporej dozy technicznych smaczków. I się nie przeliczyłem 🙂
Misja Afganistan Syria
W trakcie misji NATO-wskiej nad terytorium Syrii dochodzi do niespodziewanej sytuacji. Dwójka polskich pilotów wraca z udanej akcji i myślami powoli jest już w bazie. Tymczasem myśliwiec kapitana Stanisława Ortmana zostaje zestrzelony i sytuacja dramatycznie się komplikuje. Lotnikowi udaje się katapultować, ale znajduje się na terytorium nieprzyjaciela. Przyjdzie mu zmierzyć się nie tylko z fanatycznymi bojownikami ISIS. Jego największym wrogiem będzie strach.
Początkowo styl pisania wydał mi się trochę surowy, ale kiedy się już przyzwyczaiłem, to pozwoliłem się tej historii wciągnąć. Losy kapitana Ortmana oraz jego towarzyszy broni skonstruowane zostały na tyle ciekawie, że z niechęcią odkładałem książkę na bok, gdy coś zaburzało mi lekturę. Modrzewski nie rozbudowuje za mocno głównego wątku i nie wplata niepotrzebnych wstawek, będących często typową zagrywką na czas. Podaje czytelnikowi same konkrety. Sprytnie zbudował fabułę opierając ją na kilku postaciach i wydarzeniach, które w finale nieuchronnie się ze sobą łączą. A w teatrze zmagań naprzeciw siebie stają przedstawiciele NATO, w tym poza lotnikami także specjalne siły GROM, oraz bojownicy ISIS wspierani przez reżim Baszira al-Asada i imperialną Rosję.
Na plus i minus
Mocnym atutem powieści jest przemycona w sporych dawkach wiedza autora książki. Modrzewski jako doświadczony pilot F-16 zdradził czytelnikom wiele tajemnic dotyczących obsługi i funkcjonowania tych maszyn, a także szerzej – sposobu koordynacji misji NATO-wskich. To właśnie te detale niejednokrotnie wyjaśniane w przypisach, były dla mnie najcenniejsze. Mimo że historia trąciła chwilami może nie tyle delikatnym brakiem realizmu, co prostotą i przewidywalnością, to jednak dzięki wielu szczegółom technicznym i specyficznemu słownictwu, a także autentycznym postaciom, o których wzmiankuje Modrzewski, można odnieść wrażenie, że wydarzenia opisywane w książce rzeczywiście mogły się wydarzyć.
Trudno też nie stwierdzić, że „Strach” to raczej typowo męska literatura, choć pewnie i część kobiet również odnajdzie w niej coś dla siebie. Główni bohaterowie dość szybko i łatwo wzbudzają sympatię. A opisy działań wojskowych, w tym zwłaszcza misji lotniczych, są ozdobą tej powieści. Z perspektywy polskiego czytelnika dodatkową zachętę budzić może główna rola naszych rodaków w opisywanych działaniach. Choć nie brakuje w tej książce bohaterów o innych narodowościach, to jednak Polacy odgrywają w tej historii główną rolę. A to – mam wrażenie – dość rzadka sytuacja w literaturze poświęconej misjom NATO-wskim.
Na drobny minus trochę muszę zaliczyć zbyt sztampowe, jednowymiarowe postacie. Każdy Polak czy inny obywatel kraju należącego do NATO jest jednoznacznie dobry, a Rosjanin czy Syryjczyk to postacie negatywne. Przydałaby się tu ciut mniejsza zerojedynkowość. Choć z drugiej strony chyba taki właśnie był zamysł, jak w dobrych filmach akcji z lat 90-tych – źli są źli, a dobrzy – dobrzy. Po prostu. Po co komplikować coś, co jest proste 🙂 Czy twórcy filmów z Sylvestrem Stallone lub J.-C. Van Dammem musieli silić się na wielowymiarowość? Nie, dobro miało zwyciężyć, bo to było kino akcji w starym stylu. Tak też jest w przypadku powieści „Strach”. Dobro i zło nakreślone są prostą, jednoznaczną kreską.
Podsumowanie: Czy to holik?
Przesuń w lewo, by sprawdzić 🙂
„Strach” to bardzo udany debiut fabularny Marcina Modrzewskiego, podpułkownika pilota w stanie spoczynku. Wcześniej bowiem Modrzewski spisał swoje wspomnienia w formie książki pt. „Pilot F-16. Historia dowódcy 10 Eskadry Lotnictwa Taktycznego w Łasku.” Pierwszą książką udowodnił, że masz coś wartościowego do przekazania, drugą – że przekazać to może także w formie powieściowej. I mam przeczucie graniczące z pewnością, że nie jest to ostatni tytuł, który wyszedł spod ręki Modrzewskiego.
Fabuła „Strachu” oparta jest na historii polskich lotników odbywających misje bojowe nad terytorium syryjskim w ramach działań NATO. Podczas jednej z takich akcji kpt Stanisław Ortman zostaje zestrzelony i pojmany. Następnie rozpoczyna się dramatyczna walka z czasem, by odbić polskiego żołnierza i wyrwać go nie tylko z rąk wroga, ale także ze szponów strachu. Warto przeczytać.
Ocena czytoholika: 4 / 5
Za egzemplarz książki dziękuję Wydawnictwu WarBook 🙂