Wraz z nowym rokiem postanowiłem tchnąć w bloga odrobinę świeżości i pisać częściej notki niebędące recenzjami książek. Stąd pomysł na Dwururkę czytoholika, czyli po prostu podsumowanie przeczytanych książek oraz pozycji, które zasiliły moją domową biblioteczkę. Miesięczne podsumowania mogłyby sprawić mi drobne problemy, dlatego zdecydowałem się na cykl dwumiesięczny 😉

A zatem:

Styczeń

Świetny dla mnie okres pod względem czytelniczym – 7 przeczytanych książek, które zapewniły mi huśtawkę nastrojów: od fascynacji po znużenie i od śmiechu do głębokiego smutku. Czyli dostarczyły mi właśnie tego, czego potrzebowałem najbardziej 😉 W miesiącu tym przeczytałem:

  1. Na zachodzie bez zmian” – Erich Maria Remarque: poruszająca książka o bezsensie wojny i o tym, jak wojna zmienia człowieka. Na zawsze. Zdecydowanie warto przeczytać.
  2. Czerwone gardło” – Jo Nesbo: trzeci tom przygód jednego z najsłynniejszych norweskich komisarzy – Harry’yego Hole. Niestety nie sprostał w pełni moim oczekiwaniom z powodu zbyt wolno rozkręcającej się akcji.
  3. I nie było już nikogo” – Agatha Christie: misternie dopracowana intryga, dzięki której czytelnik wyrusza na tajemniczą wyspę, by przeżyć fascynującą przygodę. Kto jest zabójcą? Nie zgadniesz.
  4. Klinika śmierci” – Harlan Coben: mistrz thrillerów w nieco innej odsłonie, bo akcja rozgrywa się w świecie pasującym bardziej do Robina Cooka, Michaela Palmera, czy Tess Gerritsen. To chyba jedyny thriller medyczny napisany przez Cobena. Lepiej, by do tego podgatunku już nie wracał 😉
  5. Wielki Marsz” – Stephen King: powieść krótka, ale bogata w treść zmuszającą do refleksji. Na kilka pytań, które postawiłem sobie w trakcie czytania wciąż szukam odpowiedzi. Warto!
  6. Mila księżycowego światła” – Dennis Lehane: pożegnanie z parą detektywów, Patrickiem Kenziem i Angelą Gennaro. Szósty tom jednego z najlepszych cykli kryminalnych, jakie czytałem. Polecam 🙂
  7. Igła” – Ken Follet: szpiegowska rozgrywka w trakcie II Wojny Światowej? Biorę to w ciemno! Tak myślałem. A jednak nie było warto. Akcja naciągana jak guma w znoszonych majtkach.

Styczeń dostarczył mi wielu fantastycznych czytelniczych podróży. Dlatego też z nadzieją spoglądałem w kolejny miesiąc roku. Ale…

podsumowanie - czytoholik

Luty

Kiepsko, oj kiepściutko. Tylko jedna przeczytana książka. Było to spowodowane przede wszystkim moim zaangażowaniem się w inne projekty – mnóstwo czasu poświęciłem na stworzenie dwóch stron www i sklepu internetowego, czyli tego, co robię poza pracą i czytaniem książek 😉 Trochę czasu poświęciłem również na inny projekt – pracę w organizacji pozarządowej, której jestem członkiem. Ale obie te aktywności przyniosły mi sporo frajdy. Jednak siłą rzeczy nagromadzenie zadań w lutym sprawiło, że z bólem serca odłożyłem na bok książki. Na szczęście na krótko. Bo po doprowadzeniu wymienionych wcześniej projektów do końca, z ogromnym zapałem zabieram się do nadrabiania zaniedbanych lektur 🙂 A jedyną książką, którą udało mi się przeczytać w lutym była:

  1. Zapomniany holokaust” – Richard C. Lukas: niezwykle ważna i potrzebna książka, zwłaszcza w obecnych czasach. To publikacja kierowana z myślą o zagranicznych czytelnikach, którzy nie znają tragicznych losów Polski w czasie II Wojny Światowej. Warto przeczytać.

Co wpadło mi w ręce?

Moja domowa biblioteczka powiększyła się w znaczącym stopniu jedynie tymczasowo. Bo po odwiedzinach u rodziców przywiozłem ze strychu dwie książki:  „Igłę” Kena Folleta oraz „Bóg wyżej, dom dalej” Adama Bienia. Po przeczytaniu tej drugiej prawdopodobnie zwrócę obie te książki. Najpewniej. No, tak mi się wydaje. Nie no, na pewno. Albo może nie? 🙂

Droga miłującego pokój wojownika - Dan Millman - Czytoholik

Nie mogłem za to się oprzeć zakupowi książki, która swego czasu mocno wpłynęła na mój sposób myślenia i od lat pozostaje jedną z moich ulubionych. Jest to „Droga miłującego pokój wojownika” Dana Millmana, na podstawie której nakręcony został film „Siła spokoju”. Książkę polecam bardzo mocno, film również, ale odrobinę mniej. Więcej zakupów książkowych nie poczyniłem, bo zdecydowałem się na kupno nowego czytnika – jest to Pocketbook InkPad 3. To świetne urządzenie, dzięki któremu mam dostęp do Legimi – wirtualnej czytelni, której zbiory sięgają 25000 tytułów. Więc wiecie, książek do czytania mi nie zabraknie 😉

Wiosna za pasem

Wyczekując na wiosnę mam nadzieję, że marzec i kwiecień przyniosą mi wiele wyjątkowych książek, których przeczytanie zaspokoi mój czytelniczy głód. Tego też życzę również i Wam. Bo jest wiele dobrych rzeczy, ale książki są najlepsze 🙂

A jak Wam minęły pierwsze dwa miesiące 2019 roku? Zostało coś z Waszych postanowień? 😉 Co ciekawego czytaliście? Proszę, podzielcie się tym w komentarzach, bo po wiele książek, które następnie mnie zachwyciły, sięgnąłem dzięki Waszym rekomendacjom.