Kto nie doświadczył w trakcie pobytu w szpitalu nieco oschłego i bezosobowego traktowania? Ręka do góry. Cóż, nie widzę żadnych zgłoszeń 😉 A co w sytuacji, gdy to jeden z lekarzy niespodziewanie staje się pacjentem? Gdy z bezpiecznej pozycji obserwatora i pewnego siebie analizatora objawów zamienia się w bezbronną i wystraszoną osobę chorą? Wydawałoby się, że zostanie potraktowany ulgowo, szczególnie lub po prostu tak jak trzeba. Czy rzeczywiście? Taka historia przytrafiła się dr Ranie Awdish, autorce książki „W szoku”. A to, co opisuje niejednokrotnie naprawdę szokuje.
Dr Rana Awdish pracowała na OIOM-ie w jednym z największych szpitali w Stanach Zjednoczonych. O tym, by zostać lekarką, marzyła od dziecka. Osiągnęła cel i od kilku lat budowała swoją pozycję zostając szefem rezydentów na oddziale intensywnej opieki. Jako osoba sumienna, pracowita i oddana swojej pasji była dobrą lekarką, stawiającą sobie za główny cel rozprawienie się z chorobą pacjenta. Jej spojrzenie na nieraz wyjątkowo trudną sytuację chorego uległo diametralnej zmianie, gdy to ona wskutek nagłej choroby sama stała się pacjentką i to pacjentką, która jedną nogą stała już nad grobem.
Na studiach medycznych nie uczyliśmy się o ludziach, lecz obsesyjnie studiowaliśmy choroby. Wkuwaliśmy na pamięć objawy i oznaki, by umieć je rozpoznać, kiedy pojawią się u naszych pacjentów. Choroby zajmowały najważniejsze miejsce w naszej hierarchii wartości. To one reprezentowały nasze misję i cel.
Będąc w siódmym miesiącu ciąży dr Awdish zaatakowały nagłe i bardzo silne bóle brzucha. Szybka reakcja nie uchroniła jej przed gwałtownie pogarszającą się stanem zdrowia. Seria wycieńczających operacji, zmieniające się diagnozy, z których każda brzmiała gorzej od poprzedniej, obawy przeradzające się w niepohamowany strach przed śmiercią. A w tym wszystkim dziesiątki zadziwiających i zatrważających momentów, w których jako pacjentka przestawała być traktowana jak człowiek, a zostawała jedynie nośnikiem choroby, którą należało zwalczyć. Sytuacja, w której się znalazła i doświadczenia, które ją dotknęły sprawiły, że w sposób zgoła całkowicie odmienny zaczęła postrzegać swoją rolę jako lekarza. Zauważyła, jak szalenie istotnym czynnikiem w procesie leczenia jest empatia, odpowiednie podejście do pacjenta i przede wszystkim słuchanie go oraz traktowanie jak równego sobie.
Książka „W szoku” pomimo tego, że pełno w niej terminologii medycznej napisana jest w ciekawy i przystępny sposób. Dr Awdish wprowadzając nazwę choroby czy też zabiegu medycznego każdorazowo opisuje je tak, by mógł je zrozumieć nawet kompletnie niemedyczny laik jak ja 🙂 Da się również odczuć, że autorka ma bogaty zasób słownictwa i mocno rozwinięty styl przekazywania swych przemyśleń i refleksji. Przez pierwsze sto stron przemknąłem ze sporym zaciekawieniem, raz po raz kręcąc głową ze zdumienia – to nad wytrwałością autorki w walce o zdrowie, to nad kompletnie nieprofesjonalnymi i pozbawionymi taktu zachowaniami leczących ją lekarzy.
Niestety gdzieś w połowie książki zacząłem odczuwać znużenie. Bogaty i rozwinięty styl opisywania stanu rzeczy autorki zaczął oddziaływać na mnie zniechęcająco. Miałem wrażenie, że tego wszystkiego jest już za dużo, zbyt wiele kolejnych rozważań o podobnym kierunku, nieco zbyt dużo pretensji i żalu, który wylewał się z przeżyć lekarki-pacjentki. I choć rozumiem, że dramat choroby, która ją dopadła, był wręcz przerażający, to sposób opisywania odczuć autorki zaczął zniechęcać. Coś, co dla setek tysięcy pacjentów było czymś oczywistym – mam na myśli sposób traktowania przez lekarzy – sprawiło, że dr Awdish, gdy sama została pacjentką, była w szoku. Na szczęście doświadczenia, które ją spotkały nie zaowocowały jedynie wspomnieniami wydanymi w postaci książki. Dr Awdish zaczęła organizować wykłady, sympozja i dziesiątki rozmów, w których uczulała innych lekarzy na znaczenie empatii w kontaktach z pacjentami.
Czytając nieraz miałem wrażenie, że opisanie dramatycznych przeżyć przez autorkę było niejako dla niej procesem terapeutycznym i oczyszczającym. Poza tym, książka w dużej mierze skierowana jest głównie do lekarzy, by wpłynąć na ich sposób podejścia do pacjentów. I choć brak empatii i nieangażowanie się emocjonalne traktowane jako profesjonalizm są wizytówką wielu lekarzy w różnych częściach świata, to momentami jednak trudno było nie spostrzec różnic pomiędzy systemem amerykańskim a choćby tym występującym w Polsce.
Warto równie zwrócić uwagę na oryginalny tytuł książki – In Shock: My Journey from Death to Recovery and the Redemptive Power of Hope. Dlaczego warto przyjrzeć się tej wersji tytułu? Bo w mojej ocenie znacznie lepiej oddaje treść tej książki. Gdyby przetłumaczyć go dosłownie to brzmiałby mniej więcej tak: W szoku: moja podróż od śmierci do wyzdrowienia i zbawienna moc nadziei. A książka właśnie w przeważającej mierze o tym jest – o tragedii nagłej choroby, harcie ducha i niezłomnej woli walki oraz nadziei na końcowe zwycięstwo. Natomiast polski podtytuł, a zwłaszcza jego drugi człon: Cała prawda o służbie zdrowia, uznaję za pewną przesadę mającą raczej cechę marketingową niż przełożenie na treść książki.
Poniżej kilka fragmentów mających dać Ci wyobrażenie na temat książki i zachęcić do ewentualnego zakupu.
Podsumowanie: Czy to holik?
Niestety nie. „W szoku” to historia, która przejmuje i momentami wzbudza współczucie i niedowierzanie przeradzające się w szok. Wyjątkowo ciężka choroba, ciągłe zagrożenie życia, nieustępujący ból, a przy tym szereg nieprofesjonalnych i nietaktownych zachowań personelu medycznego. Wszystko to plus niezłomny charakter dr Awdish i jej uparta walka o powrót do zdrowia, a następnie chęć zmiany środowiska lekarskiego, by stało się lepsze i bardziej rozumiejące pacjentów. Wydawałoby się, że ta opowieść będzie niezwykle interesująca i budująca. Cóż, jest, ale tylko chwilami. W pozostałych fragmentach nadmiar emocji autorki może wywołać pewne znużenie i uczucie zbytniego rozwlekania. Gdyby książka ta miała około stu stron mniej, byłaby w mojej ocenie znacznie ciekawsza. Ale być może do Ciebie trafi bardziej i wywoła znacznie większe zainteresowanie? Tego Ci życzę 🙂
Ocena czytoholika: 3,5 / 5
Za książkę dziękuję Wydawnictwu Znak Literanova.