dwururka wrzesien pazdziernik

Jak czujnie odnotował Marcin we wpisie podsumowującym maj/czerwiec, gdzieś umknęła mi dwururka za okres lipiec/sierpień. Wynikało to przede wszystkim z małego kryzysu książkowego i blogowego. Bo przeczytałem wtedy jedynie 5 książek łącznie w ciągu tych dwóch miesięcy. Zastanawiałem się również nad dalszym istnieniem tego bloga. Zaobserwowałem, że każdy nowy wpis rodził się niejako w bólu i musiałem się zmuszać do kolejnych recenzji, przez co traciłem radość z prowadzenia tej strony. Na szczęście ostatecznie przełamałem te chwile zwątpienia i jadę dalej 🙂 Jako że już szczęśliwie (bądź nie) mamy listopad, to co przepadło, to przepadło – podsumowania za lipiec i sierpień nie będzie. Ale oto jest za wrzesień i październik 😉

Jesień, ach to ty – wrzesień

Jesień na blogu zaowocowała kilkoma naprawdę dobrymi książkami oraz poszerzeniem zawartości biblioteczki o pozycje, które od dawna chciałem przeczytać. Bardzo się cieszę z takiego obrotu rzeczy 🙂 We wrześniu przeczytałem 4 książki i były to:

  1. Miasto niepokoju” Dennisa Lehane’a – fantastyczna epopeja rozgrywająca się w Bostonie w przededniu lat 20-tych XX wieku. Świetny klimat, gęsta atmosfera, rozbudowana fabuła i postacie, z którymi łatwo się zżyć. Lehane w najwyższej formie!
  2. Uprowadzony” Lee Childa – moje drugie podejście do Jacka Reachera. Polubiłem tego bohatera jako postać nietuzinkową, ale kolejny raz zawiodłem się poziomem powieści. Jest zbyt przesadnie nierzeczywista, a Reacher stający sam naprzeciw małej armii wroga to jednak lekka przesada 😉
  3. Studium w szkarłacie” Arhtura Conana Doyle’a – pierwsze podejście do legendarnego Sherlocka Holmesa skończyło się sporym niedosytem. Genialny detektyw z miejsca zyskał moją sympatię, ale powieść sama w sobie nie zachwyca. Daje jednak nadzieję na to, że kolejne części będą lepsze.
  4. Mężczyźni, którzy nienawidzą kobiet” Stiega Larssona – wciągająca i szalenie rozbudowana powieść, która prawie nie pozwalała się odłożyć na półkę. Pełna tajemnic historia zaginięcia nastolatki wraca po kilkudziesięciu latach nie dając o sobie zapomnieć. Z cieknącą ślinką czekam na kolejne tomy 🙂
podsumowanie_wrzesien_pazdziernik

Wrzesień, po pokonaniu chwilowych książkowych rozterek okazał się być dla mnie całkiem łaskawy. Dwie z przeczytanych powieści były fantastyczne, jedna przyniosła rozczarowanie, a z jedną mam związane dalsze nadzieje.

Październikowa ofensywa 😉

W październiku nieco podkręciłem tempo i skonsumowałem 7 książek. Kilka z nich z pewnością na dłużej zostanie mi w pamięci. A cała siódemka prezentuje się tak:

  1. „Skorumpowani” Dona Winslowa – ciekawa i brutalna opowieść o korupcji w świecie stróżów prawa. O miejscu, w którym ideały sięgają bruku. Bardzo dobrze się czytało. Więcej o książce już wkrótce.
  2. Idź, postaw wartownika” Harper Lee – druga część historii Jean Louise, znanej jako Skaut z „Zabić drozda„. Sentymentalny powrót do dzieciństwa, który kończy się wewnętrznym pojedynkiem bohaterki z samą sobą i własnymi wyobrażeniami o życiu, jego sensie, i roli sumienia w codziennych zmaganiach o bycie lepszym człowiekiem. Bardzo dobra. 
  3. „Szlif” Jeffery Deavera – 14 już tom przygód genialnego kryminalistyka-tetraplegika Lincolna Rhyme’a, w którym po raz kolejny przyszło mu zmierzyć się z tajemniczym mordercą, który tym razem działa w branży sprzedawców diamentów. Więcej o książce wkrótce. Ale gdybym spotkał autora książki, to z chęcią zaśpiewałbym mu fragment piosenki Perfectu: „Trzeba wiedzieć, kiedy ze sceny zejść – niepokonanym”. Panie Deaver, już czas!
  4. Poza kontrolą” Kathryn Croft – thriller, który okazał się być swego rodzaju groteską. Zamiast dreszczyku emocji towarzyszył mi śmiech. Nie polecam.
  5. „W głębi lasu” Harlana Cobena – kolejny klon, jaki wyszedł spod ręki amerykańskiego pisarza. Ten sam schemat, co zawsze. Ale co z tego! I tak było ciekawie, a napięcie rosło z każdą chwilą. Kawał dobrej rozrywki. Jednak co Coben, to Coben 😉 Więcej o książce już wkrótce.
  6. „Ręka mistrza” Stephena Kinga – historia budowlańca, który po tragicznym wypadku zmienia swoje życie i zostaje malarzem. Brzmi mało zachęcająco? Nic bardziej mylnego! King w wysokiej formie – leniwie rozkręcająca się opowieść relacjonowana przez najlepszego współczesnego gawędziarza. Warto. Więcej o książce już wkrótce.
  7. „I boję się snów” Wandy Półtawskiej – arcytrudna książka. Intymna, bolesna historia pobytu autorki w niemieckim obozie koncentracyjnym w Ravensbrück. Szczera relacja codziennie przeżywanego na nowo dramatu, a przy tym piękna opowieść o potędze i niezłomności ludzkiego ducha. Polecam bardzo mocno. Więcej o książce już wkrótce.
podsumowanie_wrzesien_pazdziernik

Jak już parokrotnie zdążyłem się przekonać, 7 książek to mój miesięczny limit, sufit, którego nie umiem przebić. Od chwili, gdy zapisuję, ile książek przeczytałem w danym miesiącu, nigdy nie udało mi się przekroczyć tej magicznej bariery. Ale czuję się z tym bardzo dobrze. Bo lubię z każdą przeczytaną książką trochę pochodzić, przemyśleć ją, pozwolić jej trochę zakiełkować w mojej głowie zanim sięgnę po kolejną.

Z siedmiu pozycji, które przeczytałem w październiku pięć okazało się być bardzo dobrymi lekturami, a jedynie dwie przyniosły zawód, w tym jedna jest silną kandydatką do najgorszej powieści, jaką przeczytałem w tym roku. Jak można zauważyć, wciąż mam problem z ogarnięciem się i napisaniem opinii o poszczególnych książkach, ale powinienem to nadrobić w przeciągu najbliższych dwóch tygodni 🙂

Nowości w biblioteczce

Pierwsze dwa miesiące, w których zawitała u nas jesień przyniosły mi wraz ze spadającymi liśćmi dość pokaźny zastrzyk nowych książek, które zasiliły moją biblioteczkę. Na kilka z nich czaiłem się już od dawna, a kilka wpadło mi w ręce dość nieoczekiwanie.

nowosci_pazdziernik

Bardzo duże nadzieje wiążę z powieścią Larry’ego McMurtry’ego pt. „Na południe od Brazos” i już wyczekuję na dzień, w którym w końcu zanurzę się w świat Dzikiego Zachodu. Natomiast po lekturze „Mężczyźni, którzy nienawidzą kobiet” Larssona jestem pewien, że kolejne tomy przyniosą mi równie ciekawe zagadki i tajemnice jak pierwsza część cyklu. Nieco nieoczekiwanie moją biblioteczkę zasiliła „Helter Skelter” – historia „Rodziny” Mansona oraz jedno z dzieł F. Scotta Fitzgeralda pt. „Czuła jest noc”. Po nieudanej przymiarce do obejrzenia filmu „Wielki Gatsby” zainteresowałem się twórczością tego legendarnego autora. Czasem warto zmierzyć się z klasyką, stąd właśnie pomysł na przeczytanie powieści „Czuła jest noc”.

Plany, plany, plany…

Jako że wieczory są coraz dłuższe i łatwiej mi znaleźć czas na lekturę, to mam nadzieję na wiele fantastycznych chwil spędzonych sam na sam z książką 🙂 W planach poza „Na południe od Brazos” jest sięgnięcie po drugi tom przygód detektywa Sama Portera znanego z „Czwartej małpy”, który powrócił w powieści „Piąta ofiara”. Chciałbym także sięgnąć po Remarque’a, którego planowałem już na wakacje, ale jakoś nie wyszło. Na oku mam „Łuk triumfalny” tego autora. Poza tym od wielu miesięcy kusi mnie już druga część „Odrodzonego Królestwa” Cherezińskiej i planuję zmierzyć się w końcu z tym tomiszczem 😉

A jak Wam minęły wrzesień i październik? Znaleźliście czas na lekturę? Co ciekawego udało Wam się przeczytać? Koniecznie dajcie znać, bo nic tak nie inspiruje do kolejnych książkowych odkryć jak Wasze polecenia 🙂 Napiszcie również, proszę, jakie macie plany czytelnicze na najbliższe dwa miesiące. A tymczasem – trzymajcie się ciepło 🙂