Mężczyźni, którzy nienawidzą kobiet - Stieg Larsson
Tytuł: Mężczyźni, którzy nienawidzą kobiet
Seria:
Kolekcja:
Ocena:
Wydawnictwo:
Liczba stron: 640
Data wydania: 2005
Z tej serii również:
Dziewczyna, która igrała z ogniem - Stieg Larsson2
Zamek z piasku, który runął - Stieg Larsson3

Z okładki krzyk: „Już ponad 50 mln sprzedanych egzemplarzy!”, „Światowy bestseller! 1,5 miliona sprzedanych egzemplarzy w Polsce!” – a mimo tego książka ta długo musiała czekać na swoją kolej 😉 Bo na półce przeleżała całe miesiące, a w głowie plan na jej przeczytanie czekał od kilku lat. Ale w końcu – „Mężczyźni, którzy nienawidzą kobiet” wpadła mi w ręce i nie chciała już z nich wyskoczyć. Świetna rozrywka!

Zagadka z przeszłości, która staje się teraźniejszością

Mikael Blomkvist, dziennikarz ekonomiczny i założyciel magazynu „Millenium” znajduje się na życiowym zakręcie. Właśnie przegrał sądową sprawę o zniesławienie i grozi mu utrata tego, czemu poświęcił całe swoje życie zawodowe – swojego czasopisma. Prowadził je do tej pory w sposób bezkompromisowy, nie ulegając wpływom, a dążąc jedynie do prawdy. Cóż z tego, skoro teraz powinęła mu się noga, przegrał batalię sądową, stracił reputację, a jego magazyn kroczy ku upadkowi? Będąc na rozdrożu otrzymuje nietypową propozycję – bogaty i wpływowy starszy mężczyzna – Henrik Vanger, będący niegdyś potężnym biznesmenem, zaprasza go do swojej posiadłości i proponuje mu napisanie swojej biografii i historii życia klanu Vangerów. Propozycja wydaje się raczej mało kusząca, ale jest jedynie przykrywką do zbadania sprawy niewyjaśnionej śmierci krewnej Henrika, o której głos zaginął czterdzieści lat wcześniej.

Dziennikarz początkowo jest zdecydowany, by odrzucić propozycję, ale z czasem daje się namówić. Zwłaszcza, że Vanger obiecuje mu wstawić się za nim w jego problemach zawodowych. Ale z każdą chwilą sprawa zniknięcia młodej Harriet Vanger staje się dla Mikaela coraz ciekawsza i bardziej tajemnicza. A historia rodziny Vangerów pełna jest mrocznych i głęboko skrywanych sekretów, których wyjścia na światło dzienne nie chce prawie nikt. Atmosfera wokół Blomkvista się zagęszcza, a tony dokumentów zdradzających kolejne tajemnice rodu krewnych Henrika budzą coraz to większą grozę. Niespodziewanie dla samego Mikaela w przebrnięciu przez to ponure i posępne śledztwo pomaga mu młoda kobieta – Lisbeth Salander, dla której wygrzebanie najgłębiej skrywanych sekretów innych ludzi wydaje się być łatwizną. Szybko się jednak okaże, że i sama Lisbeth skrywa wiele tajemnic. A śledztwo nabierze niesamowitego rozpędu…

Rozbudowana i lekko napisana

Chylę czoła przed umiejętnościami Larssona, który zbudował i pieczołowicie dopracował fabułę, montując ją z tak wielu różnych postaci i wydarzeń. Choć akcja dzieje się głównie na jednej maleńkiej wyspie, to jednak wątków jest całe mnóstwo, a sprawy raz po raz gmatwają się coraz bardziej. Autor świetnie zawiązał intrygę, powoli budując napięcie i raz po raz rzucając cień podejrzeń na inną postać. Przez długi czas nie do końca rozumiałem tytuł powieści, ale w finale stał się on całkowicie jasny i zupełnie adekwatny. Na pochwałę zasługuje również kreacja głównych bohaterów, bo zapałałem sympatią zarówno do Mikaela jak i do Lisbeth, mimo tego że są od siebie kompletnie różni i diametralnie odmienni. Długo odkładałem tę powieść na później, bo swego czasu była dla mnie zbyt popularna i czułem przez to do niej pewną niechęć. Ale dziś rozumiem, skąd wzięła się jej popularność – po prostu na nią zasłużyła 🙂

Mężczyźni, którzy nienawidzą kobiet - Stieg Larsson - czytoholik

A teraz delikatna łyżka dziegciu.  „Mężczyźni, którzy nienawidzą kobiet” to świetnie napisana powieść, ale było kilka drobiazgów, które mnie irytowały. Najbardziej nadużywanie, i to kompletnie niepotrzebnie, angielskich wstawek i zwrotów. Nie wiem, czemu miało to służyć – żeby książka była bardziej cool? Czytasz sobie spokojnie, a tu nagle dowiadujesz się, że ktoś był dla kogoś a serious pain in the ass albo bitch albo że tak w ogóle to fuck you. Nic te wstawki nie dodawały, kompletnie nie rozumiem tego zabiegu. Ale na szczęście pojawiło się to jedynie z kilkanaście razy, więc da się przeżyć 😉

Życie jest nowelą

Obawiałem się mnogości bohaterów i potencjalnych podejrzanych, bo większość mieszkańców ma to samo nazwisko, a w dodatku jakoś te skandynawskie nazwiska i imiona nie chcą wchodzić mi do głowy. Obawy wzrosły, gdy zobaczyłem dołączone do książki drzewo genealogiczne rodziny Vangerów oraz szczegółową mapkę wyspy z rozrysowanymi zabudowaniami zajętymi przez poszczególnych mieszkańców. Na szczęście obyło się bez ciągłej potrzeby wracania do wspomnianej mapy i schematu powiązań rodzinnych, bo autor niezwykle sprawnie opisywał każdą z postaci. Nawet gdy dany bohater wracał na karty powieści dopiero po kilkudziesięciu stronach, to Larsson umiejętnie wplatał jego cechy szczególne, które ułatwiały przypomnienie sobie, kto jest kim w tej tajemniczej rodzinie.

Z pewnym przymrużeniem oka podchodziłem do, nazwijmy to eufemistycznie, związków miłosnych opisywanych w „Mężczyźni, którzy nienawidzą kobiet”. Bo działo się tam niemal tyle, co w „Modzie na sukces”, a od podboi i ogromu powodzenia Mikaela i sam Ridge Forrester dostałby rumieńców. Ale na szczęście to nie związki były na pierwszym planie powieści, dlatego przytaczam to raczej w celach humorystycznych niż zwykłego mojego czepiania się 😉

Podsumowanie: Czy to holik?

Prawie. „Mężczyźni, którzy nienawidzą kobiet” to wielowymiarowa, świetnie napisana powieść z bardzo rozbudowaną fabułą i ciekawie zarysowanymi bohaterami. Każda z opisywanych postaci skrywa swój mroczny sekret. Główny wątek dotyczący śledztwa w sprawie zniknięcia młodej Harriet, choć początkowo wydaje się być nieco dziwny, bo przecież czemu dziennikarz ekonomiczny miałby się zajmować takimi sprawami, szybko nabiera jednak sensu i wiarygodności. Już sama intryga zasługuje na pochwałę, a w dodatku czytelnik otrzymuje sporo dodatkowych smaczków, jak choćby krajobraz Szwecji lat 90-tych, spory biznesowe finansowych potentatów, czy sposób funkcjonowania mediów w tamtych czasach. „Mężczyźni, którzy nienawidzą kobiet” to powieść niemal kompletna. Już dziś z pełnym przekonaniem mogę powiedzieć (no, napisać), że z pewnością przeczytam kolejne dwa tomy.

Ocena czytoholika: 4,5 / 5

Masz inne zdanie na temat tej książki? Podziel się nim w komentarzu 🙂

czytoholik

Człowiek wielu zainteresowań, pełen zapału i optymizmu. Prywatnie pasjonat nowych technologii, historii II Wojny Światowej oraz zapalony czytelnik kochający książki. Po godzinach zacięty gracz w squasha i futsal.