Lista Schindlera - Thomas Keneally
Tag:
Tytuł: Lista Schindlera
Kolekcja:
Ocena:
Wydawnictwo:
Liczba stron: 480
Data wydania: 1982

Po przeczytaniu „Pianisty” W. Szpilmana wiedziałem, że następną w kolejce w tematyce II Wojny Światowej będzie „Lista Schindlera” Thomasa Keneally’ego. Oba te tytuły stały się szerzej znane dzięki znakomitym kinowym adaptacjom, a mi przyszło zapoznać się z ich literackimi pierwowzorami dopiero kilkanaście lat po obejrzeniu filmów. Ale w obu przypadkach było warto, choć książki nie do końca dorównały filmom.

Znaleźć się na liście

Oskar Schindler to prężny niemiecki biznesmen i zdeklarowany kobieciarz. Wraz z rozpoczęciem okupacji Polski przez hitlerowskie Niemcy, Schindler decyduje się na przyjazd do Krakowa, czując stojące przed nim ogromne możliwości. Zakłada przedsiębiorstwo zajmujące się m.in. wyrobem garnków i menażek, spodziewając się ogromnych zamówień wojskowych. A że jest niezwykle obrotny i powszechnie lubiany przez niemieckich decydentów, to z miejsca odnosi sukces. I wszystko układa się dla Schindlera wręcz doskonale do chwili, gdy zauważa, że prześladowania i okrucieństwo skierowane wobec Żydów przechodzą ludzkie pojęcie. Wtedy niemal odruchowo decyduje się uratować tak wielu Żydów, ilu tylko zdoła, załatwiając im (najczęściej fikcyjnie) pracę w swojej fabryce. A przyjdzie mu za to zapłacić wieloma chwilami grozy i niejednokrotnie nawet narażeniem życia.

Lista Schindlera - Thomas Keneally - czytoholik

Trudne początki

Początkowo trudno się czyta tę książkę. Przede wszystkim dlatego, że nie do końca wiadomo, czy ma to być biografia, czy powieść, czy jednak coś pośrodku. W książce zawartych jest sporo przypuszczeń i założeń, które wywoływały pewien czytelniczy dyskomfort, bo brakowało pewności, czy to na pewno się wydarzyło, czy jest to jednak jedynie wyobraźnia autora. A jeżeli tylko wyobraźnia, to jak traktować inne opisane wydarzenia? W dodatku pierwsze kilkadziesiąt stron przedstawia historię Schindlera z okresu, który spędził w Sudetach i – mówiąc delikatnie – nie jest to najciekawszy opis.

Po pokonaniu początkowego dyskomfortu i przyzwyczajeniu się do stylu pisania Keneally’ego książkę czyta się już lepiej. Zwłaszcza że po przebrnięciu przez pierwsze kilkadziesiąt stron, gdzie opisywano Schindlera zanim pojawił się w Krakowie i na początku działalności jego fabryki, historia ta nabiera kolorytu. Gdy prześladowania Żydów się nasilają i Schindler musi lawirować pomiędzy krwiożerczą nienawiścią SS-manów, a chęcią pomocy swoim podopiecznym, książka dostarcza wielu wzruszeń.

Film > książka

Sama historia Oskara Schindlera jest zdecydowanie warta poznania i rozpowszechniania. Jednak ci, którzy w książce będą szukali motywacji Schindlera, by zrozumieć co nim kierowało, nie znajdą odpowiedzi. I choć książka częściowo opiera się na wypowiedziach ocalonych i pojedynczych wspomnieniach samego Oskara, to jednak brakuje w niej pogłębionej analizy postępowania głównego bohatera. W dodatku „Lista Schindlera” napisana jest dość chaotycznie i literacko raczej mało atrakcyjnie. Dlatego muszę stwierdzić, że to jedna z tych nielicznych sytuacji, w których zdecydowanie lepiej wypadł film niż książka.

Do największej refleksji skłoniło mnie zakończenie tej powieści. Dalszy los Schindlera po wojnie wzbudził we mnie spore zdziwienie. W czasach hitlerowskiej zarazy Oskar był rzutkim biznesmenem, mężczyzną obdarzonym nieodpartym urokiem osobistym. Tymczasem po wojnie ledwo wiązał koniec z końcem i każdy nowo zakładany biznes upadał nim na dobre się rozwinął. Co stało się z człowiekiem, którym był w trakcie wojny? Na to pytanie w książce jednak również nie ma odpowiedzi.

Podsumowanie: Czy to holik?

Niestety nie. „Lista Schindlera” to powieść o człowieku, którego warto poznać i zapamiętać. Jednak styl w jakim została napisana jest dość nużący i mało interesujący. W dodatku nie do końca wiadomo, czy ma to być biografia czy powieść, przez co nie zawsze łatwo jest oddzielić prawdę od literackiej fikcji. W tym przypadku zdecydowanie lepiej prezentuje się film Stevena Spielberga, który na tle książki wygląda na niedoścignione arcydzieło. Dla tych, którzy jeszcze nie poznali historii Oskara Schindlera – lepiej zróbcie to oglądając kinową adaptację niż czytając literacki pierwowzór. Bo historia życia głównego bohatera jest interesująca, ale sposób jej przedstawienia w książce niestety już nie.

Ocena czytoholika: 3,5 / 5

Masz inne zdanie na temat tej książki? Podziel się nim w komentarzu 🙂

czytoholik

Człowiek wielu zainteresowań, pełen zapału i optymizmu. Prywatnie pasjonat nowych technologii, historii II Wojny Światowej oraz zapalony czytelnik kochający książki. Po godzinach zacięty gracz w squasha i futsal.