Po przeczytaniu „Pianisty” W. Szpilmana wiedziałem, że następną w kolejce w tematyce II Wojny Światowej będzie „Lista Schindlera” Thomasa Keneally’ego. Oba te tytuły stały się szerzej znane dzięki znakomitym kinowym adaptacjom, a mi przyszło zapoznać się z ich literackimi pierwowzorami dopiero kilkanaście lat po obejrzeniu filmów. Ale w obu przypadkach było warto, choć książki nie do końca dorównały filmom.
Znaleźć się na liście
Oskar Schindler to prężny niemiecki biznesmen i zdeklarowany kobieciarz. Wraz z rozpoczęciem okupacji Polski przez hitlerowskie Niemcy, Schindler decyduje się na przyjazd do Krakowa, czując stojące przed nim ogromne możliwości. Zakłada przedsiębiorstwo zajmujące się m.in. wyrobem garnków i menażek, spodziewając się ogromnych zamówień wojskowych. A że jest niezwykle obrotny i powszechnie lubiany przez niemieckich decydentów, to z miejsca odnosi sukces. I wszystko układa się dla Schindlera wręcz doskonale do chwili, gdy zauważa, że prześladowania i okrucieństwo skierowane wobec Żydów przechodzą ludzkie pojęcie. Wtedy niemal odruchowo decyduje się uratować tak wielu Żydów, ilu tylko zdoła, załatwiając im (najczęściej fikcyjnie) pracę w swojej fabryce. A przyjdzie mu za to zapłacić wieloma chwilami grozy i niejednokrotnie nawet narażeniem życia.
Trudne początki
Początkowo trudno się czyta tę książkę. Przede wszystkim dlatego, że nie do końca wiadomo, czy ma to być biografia, czy powieść, czy jednak coś pośrodku. W książce zawartych jest sporo przypuszczeń i założeń, które wywoływały pewien czytelniczy dyskomfort, bo brakowało pewności, czy to na pewno się wydarzyło, czy jest to jednak jedynie wyobraźnia autora. A jeżeli tylko wyobraźnia, to jak traktować inne opisane wydarzenia? W dodatku pierwsze kilkadziesiąt stron przedstawia historię Schindlera z okresu, który spędził w Sudetach i – mówiąc delikatnie – nie jest to najciekawszy opis.
Po pokonaniu początkowego dyskomfortu i przyzwyczajeniu się do stylu pisania Keneally’ego książkę czyta się już lepiej. Zwłaszcza że po przebrnięciu przez pierwsze kilkadziesiąt stron, gdzie opisywano Schindlera zanim pojawił się w Krakowie i na początku działalności jego fabryki, historia ta nabiera kolorytu. Gdy prześladowania Żydów się nasilają i Schindler musi lawirować pomiędzy krwiożerczą nienawiścią SS-manów, a chęcią pomocy swoim podopiecznym, książka dostarcza wielu wzruszeń.
Film > książka
Sama historia Oskara Schindlera jest zdecydowanie warta poznania i rozpowszechniania. Jednak ci, którzy w książce będą szukali motywacji Schindlera, by zrozumieć co nim kierowało, nie znajdą odpowiedzi. I choć książka częściowo opiera się na wypowiedziach ocalonych i pojedynczych wspomnieniach samego Oskara, to jednak brakuje w niej pogłębionej analizy postępowania głównego bohatera. W dodatku „Lista Schindlera” napisana jest dość chaotycznie i literacko raczej mało atrakcyjnie. Dlatego muszę stwierdzić, że to jedna z tych nielicznych sytuacji, w których zdecydowanie lepiej wypadł film niż książka.
Do największej refleksji skłoniło mnie zakończenie tej powieści. Dalszy los Schindlera po wojnie wzbudził we mnie spore zdziwienie. W czasach hitlerowskiej zarazy Oskar był rzutkim biznesmenem, mężczyzną obdarzonym nieodpartym urokiem osobistym. Tymczasem po wojnie ledwo wiązał koniec z końcem i każdy nowo zakładany biznes upadał nim na dobre się rozwinął. Co stało się z człowiekiem, którym był w trakcie wojny? Na to pytanie w książce jednak również nie ma odpowiedzi.
Podsumowanie: Czy to holik?
Niestety nie. „Lista Schindlera” to powieść o człowieku, którego warto poznać i zapamiętać. Jednak styl w jakim została napisana jest dość nużący i mało interesujący. W dodatku nie do końca wiadomo, czy ma to być biografia czy powieść, przez co nie zawsze łatwo jest oddzielić prawdę od literackiej fikcji. W tym przypadku zdecydowanie lepiej prezentuje się film Stevena Spielberga, który na tle książki wygląda na niedoścignione arcydzieło. Dla tych, którzy jeszcze nie poznali historii Oskara Schindlera – lepiej zróbcie to oglądając kinową adaptację niż czytając literacki pierwowzór. Bo historia życia głównego bohatera jest interesująca, ale sposób jej przedstawienia w książce niestety już nie.
Ocena czytoholika: 3,5 / 5