Zaraz po odkryciu, że na Netfliksie szykuje się polski serial oparty o książkę Harlana Cobena „W głębi lasu”, czym prędzej zapisałem sobie, by tę powieść przeczytać. Zwłaszcza że bardzo lubię tego autora, bo jego styl pisania mocno przypadł mi do gustu, a książki które wyszły spod jego ręki zawsze utrzymują co najmniej dobry poziom.
Im dalej w las, tym więcej… zagadek
Prokurator okręgowy Paul Copeland prowadzi sprawę gwałtu, w której oskarżonych jest dwóch studentów mających bogatych rodziców. Sprawa wydaje się być dość trudna, ale dowody są jednoznaczne. Cóż z tego, skoro posiadający spore wpływy rodzice oskarżonych wywierają presję na wszystkich zaangażowanych w proces. A przecież każdy ma jakieś tajemnice, grzeszki, których wyjścia na światło dzienne panicznie się boi. Prokurator Copeland nie obawia się grzebania w jego życiorysie, bo przecież nie ma niczego do ukrycia. Ale czy na pewno? A ta historia na obozie młodzieżowym, 20 lat temu, gdzie doszło do poczwórnego morderstwa, a jedną z ofiar była siostra Paula? Czy Copeland powiedział wtedy całą prawdę?
Wydarzenia sprzed dwóch dekad powracają ze zdwojoną siłą, bo oto przypadkowo okazuje się, że Paul zostaje wezwany do sprawy zagadkowej śmierci nieznanego mężczyzny, w którym odkrywa tożsamość kolegi z obozu młodzieżowego, który został uznany za jedną z czterech ofiar brutalnego morderstwa, choć jego ciała nie odnaleziono. Również ciała siostry prokuratora nie odnaleziono, a więc czy to możliwe, że ona również przeżyła tamte straszne wydarzenia? Jeśli tak, to czemu przez tyle lat nie dała znaku życia? A może to tylko pobożne życzenia Copelanda? Pytań jest coraz więcej, a z każdym dniem prokurator jest raczej dalej od prawdy niż bliżej. Gorączkowo pragnie rozwiązać zagadkę śmierci swojej siostry, ale czy prawda, której poznania tak bardzo pragnie, nie okaże się jeszcze trudniejsza do zniesienia?
Coben, ach ten Coben
Z książkami Cobena jest pewien problem. Są do siebie tak podobne, że jeśli sobie gdzieś nie zapiszesz, że daną powieść przeczytałeś (-aś), to możesz łatwo o tym zapomnieć i przeczytać ją ponownie. Bo właściwie wszystkie pisane są według tego samego schematu. Zanim wziąłem się za „W głębi lasu” musiałem się mocno zastanowić nad tym, czy aby kiedyś jej nie czytałem, bo z opisu wynikało jakbym ją znał. Ale na szczęście nawet jeśli już kiedyś miałem z nią do czynienia (raczej nie), to i tak nie kojarzyłem, co się dalej wydarzy. W każdej z powieści tego autora występuje bohater o zagadkowej przeszłości, która nagle ujawnia się po latach. Mroczny sekret, który schowany gdzieś w zakamarkach pamięci, po kilkunastu latach wypływa na wierzch domagając się uwagi. I nie inaczej jest w przypadku „W głębi lasu”. Nie zmienia to jednak faktu, że książki Cobena to dla mnie zawsze doskonała odskocznia od codzienności, bo sposób, w jaki pisze ten autor, stale mnie porywa. Każdorazowo zakładam się z Harlanem, czy zgadnę, kto jest odpowiedzialny za zbrodnię, ale na szczęście bilans tego pojedynku jest dla mnie wciąż bardzo niekorzystny 🙂
Coben pisząc „W głębi lasu” zastosował narrację mieszaną. Przez większą część powieści jest ona pierwszoosobowa, co jest dla tego autora dość typowe. Głównym narratorem jest Paul Copeland i to z jego punktu widzenia obserwujemy większość wydarzeń. W niektórych momentach autor zastosował narrację trzecioosobową i dotyczyło to sytuacji i miejsc, w których Paul nie występował. Jako że jestem zwolennikiem narracji pierwszoosobowej, to muszę napisać, że dobrze przyswajało mi się tę historię z perspektywy głównego bohatera. Można było odczuć jego ból wynikający ze straty siostry (podobnie było w przypadku innej powieści Cobena – „Nie odpuszczaj„) oraz zagubienie w sytuacji, gdy przeszłość powróciła ze zdwojoną siłą. Szybko polubiłem Paula, co sprawiło, że przez powieść pędziłem galopem 😉
Dobry materiał na serial
Zagadka, którą zafundował amerykański pisarz, jest dobrze skonstruowana i raz po raz dochodzą nowe fakty, które rzucają całkiem inne światło na dotychczasowe wydarzenia. Coben co chwilę wrzucał nowe zmyłki i naprowadzał na inne, niewłaściwe tropy, by w finale ponownie zaskoczyć. Za to bardzo go cenię i lubię 🙂 Jestem bardzo ciekaw, jak wypadnie serial na Netfliksie, mający swą premierę przyszłym roku. Jak do tej pory widziałem jedynie jeden film będący adaptacją mojej ulubionej powieści Cobena, czyli „Nie mów nikomu„. Film był bardzo dobry i liczę, że polski serial będzie na co najmniej takim samym poziomie. Przy okazji, brawa dla Netfliksa, który z Paula Copelanda zrobił Pawła Kopińskiego. Ot, taka drobnostka, a wywołuje spory uśmiech 🙂
Podsumowanie: Czy to holik?
Niezupełnie. „W głębi lasu” to dobry, intrygujący thriller wypełniony wieloma zagadkami, które początkowo trudno rozwikłać. Harlan Coben stworzył ciekawe i dające się lubić postacie, które kryją swoje drobne sekrety, nie spodziewając się, że przeszłość powróci i ścieżki bohaterów skrzyżują się ponownie. Choć podstawą fabuły są wydarzenia sprzed 20 lat i ich wpływ na teraźniejszość, to jednak dodatkowo autor wplótł ciekawy wątek sprawy sądowej, która odgrywa również znaczącą rolę w życiu głównego bohatera. Ta wielowątkowość służy powieści zdecydowanie na plus. Jedyną wadą powieści jest jej utarty schemat, tak dobrze znany wszystkim czytelnikom Cobena. Wydarzenia w jego książkach przebiegają zazwyczaj w taki sam sposób, a najmniej podejrzewana na początku osoba okazuje się być faktycznym sprawcą wszystkich problemów. Niemniej, choć książki tego autora rozgrywają się według tego samego wzorca, to nie zmienia to faktu, że zapewniają doskonałą rozrywkę 🙂
Ocena czytoholika: 4 / 5