
Z chęcią zawsze sięgam po opowieści, po których moja wiara w ludzi rośnie 😉 Spodziewałem się, że podobnie będzie po lekturze książki R. J. Palacio pt. „Cudowny chłopak”. Całkiem niedawno było głośno o filmie o tym samym tytule będącym adaptacją powieści Palacio. W kinowej produkcji zaangażowano m.in. Julię Roberts i Owena Wilsona, a to dawało swego rodzaju gwarancję, że historia zawarta zarówno w filmie jak i książce jest warta opowiedzenia.
Cudowny?
Dopóki nie spotkasz Augusta twarzą w twarz, pomyślisz, że to zupełnie zwyczajny dziesięciolatek zafascynowany Gwiezdnymi Wojnami. Chłopak pełen poczucia humoru i kreatywności. Sytuacja zmienia się, gdy tylko na niego spojrzysz. Jeden rzut okiem i wiesz, że Auggie nie jest zwyczajnym dziesięciolatkiem. August urodził się ze zdeformowaną twarzą i pomimo 27 operacji plastycznych jakie do tej pory przeszedł, wyglądem dalej nie przypomina swoich rówieśników. Jest jednak szaleńczo kochany przez swoich rodziców i starszą siostrę, którzy nie dają mu odczuć, że jest inny. Ale chłopak i tak to czuje.
Choć do 10 roku życia Auggie nie chodził do szkoły i uczył się w domu, to jednak właśnie nadszedł dla niego czas na zmiany. Rodzice uznali, że warto by poszedł do zwykłej szkoły. To największe wyzwanie, jakie tylko August może sobie wyobrazić. Wielokrotnie bowiem spotykał się z natarczywymi spojrzeniami, wytykaniem palcami, czy szyderczym śmiechem, gdy bawił się na placu zabaw, gdy szedł na lody, gdy – cóż, gdy po prostu żył. Dlatego pójście do szkoły wiąże się dla niego ze sporem stresem – jak zostanie przyjęty, jak będą zachowywały się pozostałe dzieci, czy ktoś go polubi. I wnet przychodzi 1 września.
Najważniejsze jest niewidoczne dla oczu. Na pewno?
„Cudowny chłopak” to świetna, pouczająca i momentami poruszająca książka. Pozwala spojrzeć na świat osoby będącej niejako odmieńcem, kimś innym od reszty. Pomaga poczuć, co dzieje się głowie małego chłopca, który przecież w niczym nie zawinił temu jak wygląda, a jednak odbiera sporo ciosów od życia i pozostałych ludzi. Auggie to chłopak, którego nie sposób nie polubić. Jego czarny humor i spory dystans do siebie pomaga mu zmierzyć się z reakcją rówieśników, choć codzienność w normalnej szkole daje w kość. Kto z nas tego nie zna?
Tak wiele razy słyszy się, by nie oceniać kogoś po wyglądzie. Ale czy i na ile jest to możliwe? Wymaga to sporej dawki empatii, pokory i szacunku do innych – cech, których trzeba się nauczyć bądź w sobie je obudzić, bo wierzę, że wszyscy rodzimy się tacy sami – stworzeni do dobra. Ale w dzisiejszym świecie wygląd jest, niestety, jednym z kluczowych atutów człowieka. Nie zgadzam się na to, ale czy nie tego uczą mass media? Na szczęście są książki takiej jak „Cudowny chłopak”, które odczarowują ten fałszywy pogląd.
Historia, którą zapamiętasz
Historia przedstawiona w książce, ukazana jest z punktu widzenia wielu bohaterów. Daje to świetny rezultat, bo na te same wydarzenia często można spojrzeć z punktu widzenia dwóch albo nawet trzech bohaterów. Daje to pełniejszy ogląd sytuacji i bardzo ciekawie ukazuje, że to, co widzi jedna osoba, często jest zupełnie inaczej widziane przez drugą. Najwięcej wydarzeń relacjonuje Auggie, ale w pozostałych rozdziałach można spojrzeć na wydarzenia oczyma m.in. siostry Augusta – Vii, jego kumpla Jacka oraz jeszcze kilku innych osób. Całość tworzy pełną ciepła historię o chłopcu, który swoją niezłomną determinacją i dobrem, które w sobie nosi, zmienia otaczający go świat i ludzi.
Podsumowanie: Czy to holik?
Niezupełnie. „Cudowny chłopak” to mądra i pouczająca książka, która porusza istotny temat patrzenia na ludzi sercem, a nie samym wzrokiem. W swojej powieści Palacio zachęca czytelników do zastanowienia się nad tym, co naprawdę jest istotne – wygląd czy wnętrze człowieka. I choć większość ludzi naturalnie i odruchowo odpowie, że wnętrze, to jednak temat akceptacji osób o odmiennym wyglądzie bywa wciąż poważnym problemem. Dlatego cieszę się, że ta książka zdobyła sporą popularność, zwłaszcza że naprawdę dobrze się ją czyta. Nie jest to jednak powieść, która zapadłaby mi w pamięć na dłużej. Może dlatego, że choć kierowana jest do osób w różnym wieku, to chyba najlepiej odnajdą się w niej młodsi czytelnicy. Niemniej to wciąż pozycja warta uwagi.
Ocena czytoholika: 4 / 5