To niesamowita historia. Momentami wzrusza, momentami bawi, ale cały czas uczy. Stowarzyszenie umarłych poetów to przepiękna opowieść, która zapada w pamięć na długie lata. Tak było w moim przypadku, gdy kilkanaście lat temu zobaczyłem film pod tym tytułem. Dlatego tym większe było moje zdziwienie, gdy znalazłem książkę Nancy Kleinbaum. Od razu z radością i wyczekiwaniem po nią sięgnąłem.
Pierwsze zaskoczenie dotyczyło objętości książki, bowiem liczy ona sobie jedynie 160 stron. Jednak coraz bardziej zdumiony byłem podczas czytania. Z każdą chwilą zauważałem, że w książce zawarta jest identyczna treść jak w filmie i to w stosunku 1:1. Tym sposobem dotarłem do informacji, która jest największą wadą powieści autorstwa Nancy Kleinbaum – otóż jest ona napisana na podstawie filmu. „Na podstawie” to jednak powiedziane za mało. To ubranie filmu w słowa i przepisanie ich w formie książki, to po prostu kserokopia scenariusza. Czy umniejsza to wyjątkowość tej historii? Nie, pozostawia jedynie niedosyt. Stowarzyszenie umarłych poetów autorstwa N. Kleinbaum, to dzieło wyjątkowe, choć mogłoby być lepsze, gdyby autorka dodała coś od siebie do historii znanej z ekranów telewizyjnych.
Co w tej powieści jest najbardziej charakterystyczne? To książka o walce jednostki z systemem. O walce nierównej, o nieustannym dławieniu indywidualności. Czy naprawdę trzeba zabić duszę i zniszczyć marzenia, by osiągnąć życiowy sukces? Odpowiedź jest prosta: nie. Tego uczy John Keating – niesamowity inspirator i motywator, który podejmuje walkę z bezdusznym system opartym na wieloletniej tradycji („Na proporcach widniały wyszyte złotą nicią słowa: „TRADYCJA”, „HONOR”, „DYSCYPLINA”, „DOSKONAŁOŚĆ”). Swoją postawą zaraża grupę uczniów elitarnej szkoły średniej. Wlewa w ich serca pasję, odwagę do budzenia marzeń i ich realizacji, uczy, że życie jest ulotne, dlatego należy robić to, co się kocha.
„Chwytaj dzień” – to hasło przewodnie członków tajnego Stowarzyszenia umarłych poetów. Hasło tak znane, a tak rzadko stosowane. Pod wpływem zachęty charyzmatycznego nauczyciela, uczniowie zaczynają wdrażać tę zasadę w swą codzienność. Decyzja ta niezwykle mocno wpłynie na ich życie.
Kilka fragmentów:
Podsumowanie: Czy to holik?
Cóż, połowicznie. Historia zawarta w Stowarzyszeniu umarłych poetów jest nadzwyczajna, odciska trwałe piętno w tym, kto ją poznał, zachęca do zmiany życia, do podjęcia nowych wyzwań, budzi do działania. Jednak nie sposób pozbyć się czytelnikowi poczucia niedosytu, czy wręcz żalu, że książka jest jedynie wierną, a właściwie idealną, kopią filmowego pierwowzoru.
Wszystkim tym, którzy nie oglądali filmu, zdecydowanie najpierw polecam film. Tych, którzy już widzieli, zachęcam do odświeżenia sobie tej historii pod postacią książki Nancy Kleinbaum. Tak, właśnie w takiej kolejności.
Ocena czytoholika: 4,5 / 5