Na wschód od Edenu - John Steinbeck
Tytuł: Na wschód od Edenu
Kolekcja:
Ocena:
Wydawnictwo:
Liczba stron: 848
Data wydania: 1952
Również tego autora:
Myszy i ludzi - John Steinbeck

No nie trafia do mnie ten Steinbeck. Wiem, że nie powinienem tak zaczynać notki na temat książki tego autora, ale takie postawienie sprawy najlepiej oddaje moje uczucia. Najpierw zawód przy „Myszach i ludziach„, teraz jeszcze większe rozczarowanie podczas lektury „Na wschód od Edenu”. Z tej mąki chleba nie będzie, po prostu nie.

Burzliwe dzieje

„Na wschód od Edenu” to powieść napisana z wielkim rozmachem, akcja bowiem toczy się przez kilka dziesięcioleci i dotyczy kilkunastu bohaterów. Oś fabuły kręci się wokół dwóch rodzin: Hamiltonów oraz Trasków, które to osiedliły się w dolinie Salinas na przełomie XIX i XX wieku. Losy obu rodzin przepełnione są dramaturgią niemal biblijną, a główny bohater – Adam Trask to bohater prawdziwie tragiczny. Pragnienie miłości zrodzone z głębokiej samotności wpycha Traska w ramiona kobiety iście demonicznej, niszczącej wszystko, co napotyka na swojej drodze. Również Adam po związku z Cathy wyjdzie całkowicie odmieniony, a w dodatku stanie przed zadaniem wychowania dwójki chłopców. Chłopców, których los został naznaczony jeszcze przed narodzinami.

Droga przez mękę

Najbardziej znana powieść Steinbecka to książka dla cierpliwych. Jej walory zacząłem odkrywać dopiero po 300 stronach. Do tego miejsca była to niemal droga przez mękę. Dlatego tak bardzo ucieszyło mnie to, że nie odłożyłem jej wcześniej. Ciągle wierzyłem, że coś wielkiego się w niej wydarzy. Coś, co porwie mnie i uzasadni ogólne zachwyty nad tą powieścią. Nagroda przyszła po 300 stronach w postaci rozmowy Samuela Hamiltona z Li o magicznym słowie timszel. Niestety, jak się okazało, krótko po tym nastąpił prędki powrót do męki.

Przez dwa dni po zakończeniu lektury chodziłem z tą książką w myślach. Starając się w niej odkryć coś wyjątkowego. Nie udało się. Za to zarzutów mam całą listę. Począwszy od tego, że przez pierwsze 150 stron nie do końca wiadomo, kto jest głównym bohaterem tej książki. Ale to w zasadzie nie jest szczególnie istotne. „Na wschód od Edenu” to przede wszystkim powieść zbyt rozwlekła, niektóre wątki są niemal całkowicie pozbawione jakiegokolwiek przesłania. Postacie, które w pewnym momencie wydają się istotne i ich wątek jest rozwijany, w dalszej części całkowicie tracą na znaczeniu, do tego stopnia, że pod znakiem zapytania staje sens ich pojawienia się w fabule. W dodatku trup ściele się gęsto, a kolejni bohaterowie umierają w bardziej lub mniej nagłych sytuacjach. Niektórzy pojawiają się jedynie na chwilę, by po kilku stronach dokonać swego żywota. Równie dobrze mogliby się na kartach tej powieści nie pojawić.

Na wschód od Edenu - John Steinbeck - czytoholik

Pomiędzy rozdziałami rozwijającymi fabułę, autor wplótł kilka pojedynczych, krótkich rozdziałów będących przemyśleniami narratora. Idee, które wyraża, czy też rozważania, które toczy, zupełnie mnie nie poruszały. Pozostawiały mnie albo obojętnym albo budziły we mnie wręcz sprzeciw. A i do samej fabuły nie dodawały niczego konkretnego. Natomiast same wydarzenia nieraz urywają się w ważnych momentach bez dalszej kontynuacji. W dodatku zachowania niektórych bohaterów chwilami wydają się przeczyć logice, czy też właściwie zaprzeczać ich wcześniejszym motywacjom. Tu mam na myśli szczególnie Cathy, której ostateczne decyzje wydały mi się mocno niespójne z jej dotychczasowym postępowaniem. Poza tym niektóre dialogi i zachowania wydawały się mało autentyczne, trudno było mi uwierzyć, że tak mogło się dane wydarzenie rozegrać.

Łyżka miodu w beczce dziegciu

Najlepsze momenty to te związane z postacią Samuela Hamiltona – jedynego bohatera, który swoją postawą i zachowaniem budzi sympatię i zachęca do refleksji (no, może jeszcze muszę tu wspomnieć o Li – służącym, którego również można polubić). Reszta bohaterów albo wzbudza negatywne odczucia albo jest na tyle mało rozwinięta, że ciężko się z nimi związać. Samuel potrafi poruszyć swoim podejściem do życia, przemyśleniami i rozmowami z innymi.

W książce jest sporo odniesień do Biblii, a szczególnie do historii Kaina i Abla. Ważną rolę odgrywa konflikt braci Trasków – Adama oraz Karola, który następnie odradza się w następnym pokoleniu i swe żniwo zbiera wśród synów tego pierwszego. Właśnie w tym kontekście toczy się rozmowa pomiędzy Samuelem a Li, która jest ozdobą całej powieści i jedyną iskierką rozjaśniającą oraz nadającą sens wydarzeniom rozgrywającym się w powieści.

(…) wyraz timszel – możesz – daje prawo wyboru. Kto wie, czy to nie najważniejsze słowo na świecie. Mówi ono, że droga jest otwarta. Przenosi odpowiedzialność na człowieka (…) Przecież to daje człowiekowi wielkość, czyni go równym bogom. Bo w swej słabości i brudzie, w morderstwie własnego brata ma zawsze to wielkie prawo wyboru. Może wybrać swoją własną drogę, stanąć do walki i zwyciężyć.

Niestety, choć refleksja nad potęgą słowa timszel poruszyła mnie na kilka dobrych chwil, to okazała się jedynie drobnym przebłyskiem w setkach stron pełnym monotonii i znużenia.

100 książek, których nie trzeba przeczytać

„Na wschód od Edenu” to tytuł, który znajduje się prawdopodobnie na wszystkich listach typu: 100 książek, które musisz przeczytać. Zachwyty, wysoka ocena społeczności na lubimyczytać i goodreads, budzą we mnie spore zaskoczenie. Mógłbym oczywiście zastanawiać się nad tym, że być może do tej powieści nie dojrzałem albo jej nie zrozumiałem, ale nieszczególnie wiem, czego można było w niej nie zrozumieć. Za to z pewnością jej nie poczułem. A wszystkie tego typu listy czy rankingi traktuję ze sporym przymrużeniem oka.

Z pewnością nie sięgnę po kolejne powieści Steinbecka. Po dwóch rozczarowaniach nie chcę narażać się na kolejne. Sposób pisania tego autora oraz – przede wszystkim! – rodzaj przemyśleń i filozofia życia Steinbecka całkowicie do mnie nie trafiają. Nie budzą refleksji, nie zmuszają do stawiania pytań, nie poruszają żadnej czułej struny w moim sercu. Jeszcze niedawno w planach miałem lekturę równie popularnych „Gron gniewu”, ale już sobie odpuściłem. To nie dla mnie.

Podsumowanie: Czy to holik?

Przesuń w lewo, by sprawdzić 🙂

Nie. „Na wschód od Edenu” to powieść napisana ze sporym rozmachem, ale – niestety – będąca dla mnie równie sporym rozczarowaniem. Losy rodzin Trasków i Hamiltonów w dolinie Salinas, choć niewątpliwie burzliwe, to zupełnie mnie nie poruszały. Fabuła jest mocno rozwleczona, a wiele zdarzeń i postaci wydaje się znajdować w tej powieści zupełnie zbędnie. Mało tego, niektóre wątki początkowo pieczołowicie rozwijane, w dalszej części nagle się urywają i okazują się nieistotne dla całej akcji. Wydarzenia skupiają się wokół dramatycznych losów Adama Traska i jego rodziny, która na wzór biblijnej pierwszej rodziny obarczona zostaje piętnem bratobójczej walki.

Jedynym promykiem wśród setek stron jałowej fabuły był dla mnie wątek związany z rozważaniem potęgi słowa timszel („możesz”) w odniesieniu do odwiecznej walki człowieka ze złem. Niestety był to jedyny fragment, który uznaję za wartościowy i godny zapamiętania z całej powieści. A to zbyt mało. Żałuję.

Ocena czytoholika: 3 / 5

Czytałeś (-aś) „Na wschód od Edenu”? Masz inne zdanie na temat tej książki? Podziel się nim w komentarzu 🙂

czytoholik

Człowiek wielu zainteresowań, pełen zapału i optymizmu. Prywatnie pasjonat nowych technologii, historii II Wojny Światowej oraz zapalony czytelnik kochający książki. Po godzinach zacięty gracz w squasha i futsal.