Powrót z Bambuko – Katarzyna Nosowska

Katarzynę Nosowską cenię jako piosenkarkę, choć nie jestem zagorzałym fanem. Lubię barwę jej głosu, teksty kilku śpiewanych piosenek, ale nie znałem jej do tej pory jako pisarki. Po kilku pozytywnych ocenach postanowiłem sięgnąć po „Powrót z Bambuko” w postaci audiobooka czytanego przez samą autorkę.

Wróć ze swojego Bambuko

Tak przynajmniej radzi Katarzyna Nosowska. W swojej książce zbiera wiele przemyśleń na przeróżne tematy, które dotykają ją w codziennym życiu albo z którymi mierzyła się w przeszłości. Jest to raczej zbiór luźnych felietonów, niż usystematyzowana książka-poradnik. Choć porad jest w niej akurat całe mnóstwo. Niektóre z nich cenne, inne trochę jakby wyciągnięte z arsenału coachowego guru, a część jakby wyszły spod pióra nieocenionego Paolo Coehlo. Autorka kładzie spory nacisk na trudną sztukę uważności, która jest szalenie istotna w życiu każdego człowieka. Wiele przemyśleń jest jakby zaczerpniętych z „Przebudzenia„, jednak mają znacznie mniejszy kaliber oddziaływania. A czym jest owo Bambuko? Poniżej odpowiedź samej autorki:

W bambuko robi się nas, a czasem my robimy innych, gdy tylko podejdziemy do stołu, przy którym gra się w życie. Ja wyobrażam sobie, że Bambuko to kraina, która rozpościera się poniżej Krainy Przytomności. Spadamy do Bambuko, a konkretnie jesteśmy strącani, przez specjalizujące się w strącaniu do Bambuko jednostki typu rodzina, znajomi lub twory systemowe, takie jak szkoła, Kościół, państwo.

To alternatywny świat, do którego się ucieka lub jest się wpychanym przez innych, tracąc w ten sposób samego siebie, odgrywając role, zakładając maski, tłamsząc swoje prawdziwe marzenia. Nawiązanie do owego Bambuko wzbudziło na samym początku moją ciekawość, niestety potem było już gorzej.

Każda historia ma swojego odbiorcę

Od lat jestem zdania, że każdy człowiek ma swoją historię, którą warto opowiedzieć i która z pewnością ma swojego odbiorcę, do którego trafi, poruszy i przemieni. Ja po prostu nie jestem właściwym adresatem historii Nosowskiej. Myślę też, że książka ta jest raczej bardziej przydatna samej autorce niż czytelnikom. Rozlicza się ona bowiem ze swoją przeszłością, mierzy z pewnymi trudnościami, spogląda z innej perspektywy. Swoją historię opisuje, by w ten sposób być może pomóc komuś innemu, kto staje naprzeciw podobnym problemom. Jednak osobom zmagającym się z trudnymi sprawami braku samoakceptacji czy nadmiernie krytyczną samooceną polecałbym raczej bardziej zaawansowaną lekturę albo profesjonalne wsparcie.

Po „Powrót z Bambuko” sięgnąłem w postaci audiobooka i dobrze, że nie czytałem tej pozycji w wersji papierowej. Bo główną wartością tej książki jest to, że w postaci audiobooka czytana jest przez samą autorkę, co sprawia, że jest warta odsłuchania. Bez tego atutu „Powrót z Bambuko” byłby dla mnie raczej trudny do strawienia. Jest w tej książce trochę wartościowych przemyśleń, kilka zabawnych opisów (w tym przede wszystkim historia o pójściu małej Kaśki do I Komunii, czy też przykładowy tok myślenia kobiety). Ale całość tworzy zbiór truizmów, podanych nie zawsze w interesujący sposób, przez co wielokrotnie musiałem przymknąć oko ucho, by dobrnąć do finału.

Podsumowanie: Czy to holik?

Nie. „Powrót z Bambuko” Katarzyny Nosowskiej to dość luźny zbiór felietonów autorki na temat życia i odnajdywania samej siebie. Autorka mierzy się z wieloma zmorami przeszłości i kładzie spory nacisk na odkrycie swojego prawdziwego 'ja’ oraz życie świadome. Nie udało się jednak Nosowskiej uniknąć wielu oczywistości i truizmów, by nie powiedzieć: banałów. Jest to lektura z kategorii tych raczej niezapadających w pamięć. Całość warta zapoznania, ale wyłącznie w postaci audiobooka czytanego przez samą autorkę.

Ocena czytoholika: 3 / 5