Morderstwo na plebanii - Agatha Christie
Tytuł: Morderstwo na plebanii
Kolekcja:
Ocena:
Liczba stron: 272
Data wydania: 1930

Raz na kilka miesięcy sięgam po powieści Agathy Christie, bo czytając jej książki jednego można być pewnym – będzie ciekawie. Do tej pory nie spotkałem w kryminałach tej autorki jednej z jej sztandarowych postaci, Panny Marple, dlatego postanowiłem to zmienić. Stąd właśnie mój wybór padł na „Morderstwo na plebanii”.

Zagadkowy mord

Niezbyt lubiany pułkownik Protheroe zostaje zamordowany w czasie pobytu na plebanii. Chwilę wcześniej miejscowy proboszcz zostaje pilnie wezwany na wizytę domową, która okazuje się być fałszywym alarmem. Na mieszkańców małego miasteczka St. Mary Meade pada blady strach. Choć za pułkownikiem Protheroe nikt nie przepadał, to jednak czy ktoś życzyłby mu śmierci? A jednak. Tymczasem dość szybko do winy przyznaje się pewien mężczyzna. Ale z jego zeznaniem jest coś nie tak. Naczelnik policji oraz miejscowy proboszcz stają przed nie lada zagadką, której rozwiązanie mogłoby im umknąć, gdyby nie wszędobylska i ciekawska starsza panna Marple. Jej oku nic nie umknie.

Ojciec Mateusz? Nie, to Panna Marple

Narratorem powieści jest czterdziestokilkuletni ksiądz proboszcz. Spojrzenie na wydarzenia z jego perspektywy czasem wywoływało we mnie skojarzenie z ojcem Mateuszem, a czasem powodowało szeroki uśmiech. Przez dłuższy czas zastanawiałem się, gdzie jest ta osławiona panna Marple. Przyznam, że to mocno nietypowy pomysł, by główna bohaterka cyklu była jedynie drugoplanową postacią w książce. Ale z drugiej strony już to przerabiałem u Agathy Christie przy lekturze „Zabójstwa Rogera Ackroyda„, więc nie byłem aż tak zaskoczony.

Kryminały Christie mają to do siebie, że mocno zmuszają do pogłówkowania, a przy tym choć zawsze dochodzi do zabójstwa, to jednak autorka nigdy nie epatuje niepotrzebnie szczegółami zbrodni. Można spokojnie czytać jej powieści zajadając się ciasteczkiem i popijając popołudniową kawę. Natomiast to, jak sprytnie wodzi ona czytelnika za nos, to prawdziwe mistrzostwo. Nie inaczej jest w tym przypadku, bo „Morderstwo na plebanii” zawiera w sobie wszystko, co niezbędne: ciekawą zagadkę, dobry humor i zaskakujący finał. W dodatku sporą sympatią obdarzyłem nieco wścibską, ale i niezwykle przenikliwą pannę Marple, dlatego też z chęcią sięgnę po kolejne powieści z nią w roli głównej.

Podsumowanie: Czy to holik?

czy to holik

Niezupełnie. „Morderstwo na plebanii” to bardzo dobry kryminał osadzony w małej wiosce St. Mary Mead. Agatha Christie nieprzypadkowo nazywana jest Królową Kryminału, bo to jak zmyślnie prowadzi ona narrację oraz zaskakująco wieńczy swoje historie zasługuje na najwyższe uznanie. W „Morderstwie na plebanii” jest wszystko, czego potrzebuje rasowy kryminał: intrygująca zagadka, wielu nietypowych podejrzanych, niespodziewane zwroty akcji oraz mocny finał. Nie jest to jednak powieść, która mocno zapadałaby w pamięć. Ot, po prostu kolejny dobry kryminał Christie, który warto przeczytać i dzięki niemu miło spędzić czas.

Ocena czytoholika: 4 / 5

Masz inne zdanie na temat tej książki? Podziel się nim w komentarzu 🙂

czytoholik

Człowiek wielu zainteresowań, pełen zapału i optymizmu. Prywatnie pasjonat nowych technologii, historii II Wojny Światowej oraz zapalony czytelnik kochający książki. Po godzinach zacięty gracz w squasha i futsal.