Korzystając z chwilowej przerwy w publikowaniu recenzji (ach, ta biografia Schwarzeneggera… ciągnie mi się to w nieskończoność 😉 ) postanowiłem w końcu odpowiedzieć na nominację Michała z oczytany.eu, który niemal 2 miesiące temu zaprosił mnie do Książkowego tagu. Miałem odpowiedzieć niezwłocznie, ale w międzyczasie złapałem książkowy kryzys, który objawił się także zaniedbaniem bloga. Dziś czas zabrać się za porządki i w końcu odpowiedzieć na postawione pytania. A było ich dziesięć.

Książkowy tag

1. Możesz zabrać na bezludną wyspę tylko jedną książkę – jaka byłaby to lektura?

To zależy czy w pytaniu chodzi o ulubioną książkę, czy faktycznie taką, którą warto bym wziął na bezludną wyspę. Jeśli o ulubioną, to wybór pada na „Zieloną Milę” Stephena Kinga. Jeśli jednak faktycznie wylądowałbym na bezludnej wyspie, to potrzebowałbym ogromnej siły ducha, wewnętrznej pogody i życiowej mądrości, by przeżyć. W tym nie pomogłaby mi codzienna lektura przygód Paula Edgecomba oraz Johna Coffeya, więc byłoby świetnie, gdybym wtedy miał ze sobą Książkę – Biblię.

2. Jaki jest Twój ulubiony gatunek literacki?

Trudno jednoznacznie stwierdzić. Chyba thriller albo kryminał, ale z chęcią sięgam też po inne gatunki. Przede wszystkim chodzi mi zawsze o zawartość książki, o jej wnętrze, to co ma mi do przekazania, w jaką podróż mnie zabierze. A to sprawa ponadgatunkowa 😉

3. Które wydawnictwo cenisz sobie najbardziej?

Oj, tu się przyznam bez bicia, że w ogóle nie zwracam uwagi na wydawnictwo, które wydało książkę. Szybko przewracam pierwsze strony, gdzie znajdują się te mało ważne dla mnie detale jak wydawnictwo, ilustrator, tłumacz itd. Nie umniejszam ich roli, czasem tłumacz czy ilustrator tworzą prawdziwe arcydzieła swoją pracą, ale w książce znaczenie ma dla mnie to, co opisałem w punkcie wyżej. Może kiedyś zmienię podejście?

4. Czy masz Autorytet czytelniczy, czyli taką osobę, z której opinią na temat książek bardzo się liczysz?

W dzieciństwie był to jeden z moich starszych braci. Przeczytałem wiele książek z jego poleceń i każda była bardzo dobra. Dziś jednak nie mam takiego autorytetu. Korzystam z wielu inspiracji zaznajomionych blogerów, których strony odwiedzam i których bardzo cenię.

5. Czy masz swoją ulubioną zakładkę do książek, czy za każdym razem korzystasz z innej?

Nie. Przez lata towarzyszyło mi wiele zakładek, czasem zwykłych kawałków papieru, czasem magnetycznych kart telefonicznych, a czasem po prostu ćwiczyłem pamięć i zapamiętywałem, na której stronie skończyłem. Dziś większość książek po jakie sięgam to e-booki i audiobooki, a tam temat zakładek… nie istnieje 😉

6. Co Cię skłoniło do założenia bloga i czy były chwile, że chciałeś/aś rzucić blogowanie?

Pomysł na założenie bloga o przeczytanych książkach zrodził się już kilka lat temu, lecz ciągle odwlekałem podjęcie ostatecznej decyzji. Powodów, dla których chciałem go założyć było kilka. Po pierwsze: dla siebie. Pisanie recenzji/opinii nt. przeczytanych książek rozwija zasób słownictwa, uczy „odpowiednie dać rzeczy słowo”, pomaga przelewać myśli na klawiaturę, sprzyja dłuższemu rozmyślaniu o książce i pogłębionej jej analizie, motywuje do sięgania po kolejne książki i wreszcie sprawia sporą frajdę. Po drugie: chciałem dołożyć cegiełkę do promowania czytelnictwa, by pokazać wśród znajomych i nieznajomych, że czytanie jest świetne, że jest wspaniałą rozrywką, że rozwija wyobraźnię.

Mój blog jest dość młody, bo założyłem go w lutym ubiegłego roku, ale były już dwa momenty, w których miałem spory kryzys w blogowaniu – pierwszy na przełomie maja i czerwca, a drugi pomiędzy listopadem a grudniem 2017 r. Miałem przerwę w czytaniu, co naturalnie przełożyło się na przerwę od blogowania. Zaowocowało to myślami o sensie prowadzenia bloga i postawieniem sobie pytania o to, czy warto dalej pisać recenzje i opinie. Oba kryzysy przełamałem, sporo się przy tym nauczyłem i wyczekuję na kolejne chwile zwątpienia, bo każdorazowo po ich pokonaniu nabieram nowych, większych chęci do częstszego pisania 🙂

7. Jaka jest Twoja ulubiona książka z okresu dzieciństwa i co o niej sądzisz dzisiaj, już, jako osoba dorosła?

„O psie, który jeździł koleją”. Bezkonkurencyjna w tamtym czasie. Pamiętam, że takiej właśnie odpowiedzi udzielałem w prowadzonych przez szkolne koleżanki „Złotych myślach” 😉

Dziś mam jedynie wspomnienie o tej książce i musiałbym przeczytać ją na nowo, by napisać coś więcej. Na pewno odcisnęła na mnie swój ślad – na mojej czytelniczej wrażliwości i patrzeniu na świat.

8. Gdzie kupujesz książki?

Głównie w księgarniach internetowych. Szukam najlepszej ceny, potem po prostu 'klik’ i zamawiam. Nie przywiązuję się do żadnej z księgarń.

9. Ile książek sprawiło, że się w czasie ich czytania popłakałeś/aś?

Kilka. Nie stronię od czytelniczych wzruszeń. W ostatnim czasie do uronienia kilku łez doprowadził „Chłopiec z latawcem„.

10. Jaka jest najbardziej oczekiwana przez Ciebie książka z tych, które mają się ukazać w najbliższej przyszłości?

Kolejna część przygód detektywa Lincolna Rhyme’a. Jestem fanem tej postaci stworzonej przez Jeffery’ego Deavera i choć będzie to już dwunasty tom przygód tego  wybitnego eksperta od spraw kryminalnych, to i tak czekam na nią z niecierpliwością 🙂

 

Uff, poszło całkiem nieźle, prawda? 🙂

Dziękuję Michałowi za dobrą zabawę przy szukaniu odpowiedzi na postawione przez niego pytania. Początkowo zakładając bloga byłem zdecydowany, by publikować na nim jedynie moje opinie nt. przeczytanych przeze mnie książek bez dodatkowych wpisów okołoksiążkowych. Jednak z czasem przekonałem się, że warto pisać coś więcej, coś od siebie. W tym roku jest to jedno z moich postanowień. Cieszę się, że już dziś w małym stopniu przyczyniłem się do realizacji tego postanowienia 🙂