W kalendarzu pozostała już zaledwie jedna karteczka z roku 2017, trudno więc nie zauważyć, że rok ten nieuchronnie chyli się ku końcowi. W głowie zaś myśli układają się w tabelki, wykresy i punkty. Serce dopada delikatna nostalgia, której nieodłącznie towarzyszy chęć spojrzenia wstecz i dokonania pewnych podsumowań: jaki był ten rok, co udało się osiągnąć, co jest powodem do zadowolenia, a co można było zrobić lepiej.
Zakładając bloga w lutym br. nie byłem w pełni przekonany o tym, czy wytrwam chociaż do grudnia. Jednak myśl o pisaniu recenzji przeczytanych książek tak mocno kołatała mi w głowie, że stwierdziłem, że muszę zaryzykować. Z dzisiejszej perspektywy cieszę się, że to zrobiłem. Nie czuję się jeszcze pełnoprawnym blogerem, ciągle się uczę i wiem, że wiele przede mną. Gdy spoglądam na moje pierwsze wpisy, to na mojej twarzy rozciąga się szeroki uśmiech, bo przypominam jak w pocie czoła wydobywałem te 300 słów, by wyglądało to na w miarę sensowną recenzję. Dziś pisanie przychodzi mi z większą łatwością, ale nie jest to jeszcze ten stan, który chciałbym osiągnąć. Nie zawsze słowa w pełni oddają moje odczucia i myśli. Nieraz czuję, że to, co napisałem jest jedynie delikatnym muśnięciem tego, co czułem w trakcie lektury danej książki. Jest więc nad czym pracować 🙂
Ale do rzeczy.
Podsumowanie:
Przeczytałem w tym roku 56 książek, co jest moim życiowym rekordem i powodem do sporej dumy 🙂 Co najważniejsze, czytanie sprawiało mi niesamowitą frajdę i do niczego się nie zmuszałem. Nie podjąłem żadnego z wyzwań typu: „Przeczytam 52 książki w roku” itp., po prostu cieszyłem się czytelniczymi podróżami i wędrówkami po nieznanych mi dotąd książkowych lądach. Wiele inspiracji pochodziło z odwiedzanych przeze mnie blogów i poleceń mocno szanowanych przeze mnie blogerów, których zapał w czytaniu i opisywaniu swoich wrażeń nieustannie podziwiam. Niektóre z przeczytanych książek, to zaległości z poprzednich lat, pozycje, po które od dawna obiecywałem sobie sięgnąć. W końcu się udało.
Trochę danych:
- przeczytałem jedynie 10 książek polskich pisarzy,
- najczęściej czytani autorzy: 6 książek Harlana Cobena, 5 Jeffery Deavera oraz 5 Dennisa Lehane’a (wiele wskazuje na to, że przyszły rok może należeć również do Lehane’a 🙂 )
- najwięcej przeczytałem w marcu i kwietniu – po 7 książek w ciągu danego miesiąca,
- dopadły mnie 2 kryzysy: jeden na przełomie maja i czerwca, a drugi pomiędzy listopadem a grudniem – wychodzi na to, że co pół roku, potrzebuje chwilowej książkowej abstynencji 😉
- 47 z przeczytanych książek to powieści (kryminały, thrillery, przygodowe), a pozostałe 9 to książki nieco bardziej poważne – historyczne, poradniki i reportaże.
- aż 15 książek przeczytałem w formie audiobooka, z pozostałych większość to ebooki, a w formie papierowej było ich w tym roku ledwie kilka. Wszystko wskazuje na to, że proporcje te utrzymają się w 2018 r., bo czytanie na czytniku jest dla mnie szalenie wygodne i przyjemne.
- czytam niewiele nowości – jedynie 8 spośród przeczytanych przeze mnie książek było wydanych po raz pierwszy w roku 2016 lub 2017.
Książkowe podium 2017 roku
4 książki otrzymały tytuł Holika, czyli otrzymały najwyższą możliwą ocenę 5/5. One właśnie utworzyły podium:
- „Uśpieni” Lorenzo Carcaterry,
- „Chłopiec z latawcem” Khalida Hosseiniego,
- „Wyspa tajemnic” Dennisa Lehane’a.
Poza podium, również z najwyższą oceną, znalazło się „Życie na pełnej petardzie” ks. Jana Kaczkowskiego. Książki te to prawdziwe perełki, które na długo pozostaną w mojej pamięci i odcisnęły głęboki ślad w moich myślach i światopoglądzie. Jeśli miałbyś/miałabyś zaczerpnąć chęć przeczytania jakiejś książki na podstawie moich wpisów, to w pierwszej kolejności sięgaj po te wymienione powyżej. Wrażenia gwarantowane.
Plany i pomysły na 2018 r.
- więcej książek o poważniejszej tematyce – ciężko będzie się odzwyczaić od thrillerów i kryminałów, ale postanowiłem sięgać częściej po książki historyczne, reportaże, biografie oraz inne książki niezaliczane do literatury pięknej. W tym roku stanowiły one jedynie 16% przeczytanych przeze mnie książek – zatem plan minimum to 1/5 książek poruszających tematy trudniejsze i bardziej rozwojowe, niż będące głównie rozrywką powieści.
- drobny lifting na blogu – w planach na najbliższe tygodnie mam zmianę wtyczki odpowiedzialnej za zarządzanie książkami. Chcę zmienić z bardzo dobrego Novelista, którego obecnie używam, na bardziej dopasowany do moich potrzeb plugin Recencio. Jeszcze nie wiem, czy przejdę całkowicie na ten drugi, czy Novelist pozostanie wciąż uzupełnieniem Recencio, ale to się okaże w praktyce. Nowa wtyczka pozwoli mi na szereg udoskonaleń i łatwiejsze zarządzanie recenzjami.
- więcej wpisów okołoksiążkowych – w ciągu roku przychodziło mi wiele pomysłów na szeroko rozumiane wpisy okołoksiążkowe, niebędące recenzjami przeczytanych książek. W tym roku popełniłem takich wpisów jedynie 2 (słownie: dwa). Pomysłów jednak mam sporo. Część z nich mam przygotowanych i czekają na publikację, część chcę rozwinąć, a pozostałe są jedynie w mojej głowie – chciałbym, by one wszystkie miały okazję ujrzeć światło dzienne w 2018 roku.
- większa aktywność na odwiedzanych blogach – odwiedzam kilka(naście) blogów książkowych dość regularnie, ale nie zawsze zostawiam po sobie ślad w komentarzach i dyskusji. Czasem z braku zdania na temat danej książki, a czasem z braku pomysłu. Jednak sam wiem, jaką radość mogą dać wpisy tych, którzy przeczytali recenzje, więc dołożę większych starań, by wchodzić w częstsze interakcje na odwiedzanych przeze mnie blogach. Bo są one tego warte 🙂
- większa aktywność w mediach społecznościowych – to będzie chyba najtrudniejsze do osiągnięcia. Nie lubię Facebooka. Irytuje mnie panujący tam chaos. Zdecydowanie bardziej wolę Twittera i Google+, ale one są znacznie mniej popularne. Niezależnie jednak od rodzaju portalu społecznościowego, muszę przyznać, że nie miałem zapału w tym roku, by bardziej się zaangażować w rozmowy, komentarze, polubienia i tego typu interakcje. Wiem, że jest to niezbędne, by strona żyła, stąd moje postanowienie poprawy 🙂
Co przeczytam w 2018 roku
- najgorętszą premierą, na którą czekam jest dwunasta część przygód genialnego Lincolna Rhyme’a znanego głównie z „Kolekcjonera kości”. W drugiej połowie stycznia na rynku pojawić się ma „Pocałunek stali” i nie ukrywam, że czekam z niecierpliwością,
- także w styczniu w księgarniach pojawić się ma „W domu” – następna część z serii o Myronie Bolitarze autorstwa Harlana Cobena. Tego autora biorę w ciemno,
- na pewno chciałbym skończyć serię Kenzie & Gennaro autorstwa niesamowitego Dennisa Lehane’a, choć założyłem sobie (obawiam się, że może się to nie udać 😉 ), że odłożę czytanie tej serii w czasie. Działa ona jednak na mnie jak magnes 🙂
- z pewnością sięgnę także po drugi tom przygód Logana McRae – niezwykłe wrażenia gwarantowane przez Stuarta MacBride’a,
- chciałbym zmierzyć się również z dwiema częściami z cyklu Odrodzone królestwo autorstwa Elżbiety Cherezińskiej. „Koronę śniegu i krwi” czytałem ponad 2 lata temu i bardzo przypadła mi do gustu, druga część czeka już na wirtualnej półce, choć jej rozmiar nieco przeraża 😉
- chciałbym także nieco opróżnić Poczekalnię, bo grzecznie siedzące tam w kolejce książki czekają dość długo, a najbardziej niecierpliwią się „Morderstwo w Orient Expressie” i „Rozdroża„,
- w planach mam także kilka książek historycznych oraz reportaży.
Dopiero gdy spisałem tę listę powyżej, zauważyłem, że wiele spośród wymienionych pozycji to kontynuacje wcześniejszych powieści. Odkrycie to zachęca mnie do tego, by dla większej różnorodności dać szansę całkiem nowym autorom – oto i kolejny cel na 2018 rok. Uff, jeszcze nie wszedłem w nowy rok, a tu już tyle świetnych książek przede mną. Byle tylko znaleźć czas 🙂
A jak wygląda sytuacja u Ciebie? Jak minął Ci rok 2017 i jakie masz plany na następny? Podziel się, proszę, w komentarzu, a z chęcią dowiem się o Twoich refleksjach i przemyśleniach 🙂
Proszę, przyjmij także moje serdeczne życzenia, by Nowy Rok obfitował w same pozytywne niespodzianki i dał Ci doświadczyć wspaniałych książkowych odkryć, które porwą Cię w nieznane i pozwolą poczuć, że żyjesz podwójnie. Szczęśliwego Nowego Roku!
Człowiek wielu zainteresowań, pełen zapału i optymizmu. Prywatnie pasjonat nowych technologii, historii II Wojny Światowej oraz zapalony czytelnik kochający książki. Po godzinach zacięty gracz w squasha i futsal.