Kluczowy świadek - Jorn Lier Horst
Tytuł: Kluczowy świadek
Kolekcja:
Ocena:
Wydawnictwo:
Liczba stron: 348
Data wydania: 2004

Kilkoro miłośników czytania ze świata blogosfery książkowej polecało mi sięgnąć po kryminały Horsta. Jako że lubię ten gatunek, to nie mogłem sobie odmówić sięgnięcia po coś nowego dla mnie. I tak właśnie padło na pierwszą część cyklu o komisarzu Williamie Wistingu pt. „Kluczowy świadek”.

Morderstwo trudne do wyjaśnienia

W tajemniczych okolicznościach ginie starszy, samotny mężczyzna. Sąsiedzi niewiele wiedzą o jego codziennym życiu i o tym, komu mógłby podpaść. W ustach zmarłego znaleziono plik banknotów, co mogłoby wskazywać na mafijne rozgrywki. Ale komu zaszkodzić mógł ten niepozorny emeryt? Jakie tajemnice kryje jego dom, bo sprawcy ewidentnie czegoś szukali i najprawdopodobniej tego nie odnaleźli? Co było tak ważne, że starzec wolał milczeć i umrzeć niż zdradzić swoją tajemnicę? Komisarz William Wisting ma nie lada orzech do zgryzienia, a pytań z każdą chwilą rodzi się coraz więcej. Odpowiedzi na nie będą zaskakujące.

Kluczowy świadek - Jorn Lier Horst - czytoholik

Stara szkoła kryminałów

„Kluczowy świadek” to powieść w starym stylu. Zastosowano w niej narrację liniową, bez niepotrzebnych przeskoków w przeszłość, które szczerze mówiąc przejadły mi się już w najnowszych thrillerach i kryminałach. Wydarzenia opisywane są z punktu widzenia Wiliama Wistinga. W dobie książek stosujących triki polegające na próbie zmylenia czytelnika przez skoki w czasie, narrację dwutorową, czy urywanie akcji w kluczowych momentach, „Kluczowy świadek” jest miłą odskocznią.

Kiedy tworzyłem Wistinga, jako nowego norweskiego bohatera kryminalnego, dokładnie wiedziałem, jaki powinien być. Byłem zmęczony czytaniem o śledczych, którzy samodzielnie rozwiązywali sprawy morderstw, pili, budzili się następnego dnia rano, na stoliku stała pusta butelka po whisky, a oni drapali po trzydniowym zaroście i wpadali na trop. Chciałem, aby mój bohater bardziej przypominał policjanta, jakiego znam z mojej pracy. Dlatego stworzyłem Williama Wistinga.

Jørn Lier Horst w wywiadzie dla Dziennika Zachodniego

Sporym plusem jest właśnie to, że komisarz William Wisting jest normalnym facetem i dobrym gliną. Nie nałogowym alkoholikiem albo depresyjnym rozwodnikiem, czy antypatycznym, wszystkowiedzącym samotnikiem-gburem. Większość śledczych spotykanych w najpopularniejszych kryminałach ogranicza się do właśnie takich typów osobowości, co stało się już dość oklepaną rutyną. Na tym tle zwykły facet, który mógłby przez swoją zwyczajność jawić się jako nudny, jest wręcz powiewem świeżości.

Jednocześnie trochę brakuje tej powieści elementów zaskoczenia i większego dreszczyku emocji, wynikających z niepewności co do zdarzeń, które mają miejsce w książce. Akcja biegnie od punktu A do Z, po kolei zaliczając kolejne przystanki bez większych niespodzianek.

Wracając jednak do poztywów, da się odczuć, że autor był policjantem i w powieści chciał odwzorować sposób funkcjonowania i myślenia typowego śledczego. W dodatku powieść oparta jest na autentycznej historii morderstwa Ronalda Ramma, co wzmacnia jej realistyczny odbiór.

Podsumowanie: Czy to holik?

Przesuń w lewo, by sprawdzić 🙂

Nie. „Kluczowy świadek” to dobry, solidny kryminał. Na plus zdecydowanie to, że autor zastosował narrację liniową, bez przeskoków w czasie i innych tanich trików, które miałyby odwracać uwagę. W dodatku sporą sympatię budzi główny bohater, komisarz William Wisting – zwykły, normalny facet będący skrupulatnym i rzetelnym policjantem, co jest miłą odmianą dla najczęściej spotykanych typów śledczych w innych powieściach. Na minus jednak trochę pozbawiona dreszczyku emocji fabuła pozbawiona znaczących elementów zaskoczenia.

Zastanawiam się, czy sięgnę po kolejne powieści Horsta z cyklu o komisarzu Wistingu. Z jednej strony „Kluczowy świadek” jakoś szczególnie mnie do tego nie zachęcił, ale z drugiej podobno kolejne tomy są znacznie lepsze. Może warto to sprawdzić? 🙂

Ocena czytoholika: 3,5 / 5

Masz inne zdanie na temat tej książki? Podziel się nim w komentarzu 🙂

czytoholik

Człowiek wielu zainteresowań, pełen zapału i optymizmu. Prywatnie pasjonat nowych technologii, historii II Wojny Światowej oraz zapalony czytelnik kochający książki. Po godzinach zacięty gracz w squasha i futsal.