Lech Wałęsa niewątpliwie jest symbolem „Solidarności” – wspaniałego ruchu społecznego, który zrodził się jako efekt buntu przeciwko nieludzkiemu systemowi. Wałęsa jako przewodniczący związku zawodowego stał się osobą szanowaną, wręcz legendarną. Czy zatem jest możliwe, by ten sam człowiek, który w wielu kręgach uznawany jest za postać pomnikową, był także tajnym współpracownikiem SB o pseudonimie „Bolek”? Na to wskazują fakty. Właśnie te fakty zgromadził w swojej książce pt. „Wałęsa. Człowiek z teczki” Sławomir Cenckiewicz – historyk, wieloletni badacz dziejów „Solidarności” oraz samego Wałęsy.
Książka ta, to jednak nie tylko suche fakty dotyczące byłego prezydenta. To także próba przedstawienia postaci Wałęsy w szerszym świetle, na tle jego rodziny, miejsca urodzenia, środowiska pracy. To dogłębna analiza mająca na celu pokazanie schematów działania Wałęsy, motywów jego dążeń i działań. To także chronologicznie ukazany proces kształtowania się Wałęsy jako robotnika, działacza związkowego, przewodniczącego, męża i ojca, noblisty, prezydenta, a następnie państwowego autorytetu.
W swoim dziele Cenckiewicz przedstawia również szereg nieznanych szerszemu gronu faktów i historii związanych z Lechem Wałęsą, w tym m.in. tragiczną historię dotyczącą jego pierwszego dziecka, czy też nieco prymitywną i wulgarną tzw. „rozmowę braci”, której fragmenty znajdują się w książce „Wałęsa. Człowiek z teczki”, a której całość dołączona jest jako załącznik do publikacji Cenckiewicza. Te i inne szerzej nieznane historie są dodatkowym atutem tej książki.
Na stronie czytoholik.pl wstrzymuję się od jakichkolwiek deklaracji politycznych, dlatego też książkę tę polecam każdemu, by samemu mógł wyrobić sobie zdanie. W dzisiejszych czasach bardzo prędko i łatwo jest zająć jakieś stanowisko w danej sprawie, gdy tymczasem nieraz warto wstrzymać się z podjęciem decyzji do momentu szerszego zgłębienia tematu. Tak jest też w przypadku tej książki – pomaga ona spojrzeć na postać byłego prezydenta z punktu widzenia historycznych dokumentów, zeznań osób z jego otoczenia oraz fragmentów wypowiedzi samego Lecha Wałęsy.
Poniżej wstawiam kilka cytatów z książki. Być może częściowo mogą one zdradzać jej treść, dlatego kliknij w okienko tylko jeśli jesteś pewien, że chcesz się zapoznać z tymi fragmentami.
Nasza ocena: Czy to holik?
Prawie. Książka ta jest niezwykle potrzebna w procesie poszukiwania prawdy o czasach najnowszych. Jest to pozycja szeroko przedstawiająca temat, pisana po zgromadzeniu dokumentów historycznych i przeprowadzeniu wieloletnich badań, których efektem są również inne publikacje Cenckiewicza o Wałęsie i Solidarności. Ponadto docenić trzeba wysiłki samego autora, który już podczas prowadzenia badań, a zwłaszcza po opublikowaniu pierwszych pozycji naukowych dotyczących byłego prezydenta spotkał się z niebywałym atakiem na swoją osobę. Podważano jego kompetencje, szkalowano w artykułach i wywiadach (np. słowa Wałęsy: „Kanalia, typowy pomiot esbecki”).
Pomimo tego, że książkę niewątpliwie warto przeczytać, ma ona także swoje słabości. W mojej ocenie zwłaszcza początek publikacji dotyczący okresu młodzieńczego mógłby być opracowany lepiej. W tym fragmencie zbyt dużo jest domysłów i przypuszczeń. Z jednej strony autor chciał przez to zbudować pełny obraz Wałęsy, a okres młodzieńczy nie jest udokumentowany historycznie, lecz wskutek tego rozdział ten ma charakter nieco chaotyczny. Na szczęście po przebrnięciu przez pierwszy etap książki, następuje już znacznie lepiej dopracowana reszta oparta na dokumentach i relacjach, a co najważniejsze – tak starannie pisana jest zdecydowana większość publikacji Cenckiewicza. Książka zdecydowanie warta uwagi. Polecam.
Ocena czytoholika: 4,5 / 5
Emocjonalny komentarz dodatkowy:
Po lekturze książki bardzo mocno odezwał się we mnie fragment z wiersza Zbigniewa Herberta pt. „Przesłanie Pana Cogito”. Wiersz ten jest dla mnie (i pewnie dla wielu) swego rodzaju życiowym drogowskazem, dlatego też po zakończeniu lektury książki Cenckiewicza gdzieś z tyłu głowy jak akord wybrzmiały mi te dwa wersy:
niech nie opuszcza ciebie twoja siostra Pogarda
dla szpiclów katów tchórzy (…)