W domu - Harlan Coben
Tytuł: W domu
Kolekcja:
Ocena:
Wydawnictwo:
Liczba stron: 416
Data wydania: 2017

Och, jak ja czekałem na ten powrót. Choć w międzyczasie czytałem inne książki Cobena, także bardzo interesujące i ciekawe, to jednak nie wypełniły one poczucia głodu. Czekałem, by znów zanurzyć się w świat widziany oczyma Myrona Bolitara, głównego bohatera powieści „W domu”. Nie miałem nawet świadomości, że aż tak bardzo brakowało mi tego bohatera. Aż do chwili, gdy przeczytałem kilka pierwszych stron. Zdania, które powędrowały do mojej głowy dając ukojenie, jakie daje woda po ciężkim wysiłku. Tak, to jest to – pomyślałem. Znów jestem „W domu” 🙂

Mija rok od wydarzeń opisanych w „Wszyscy mamy tajemnice”. Myron Bolitar, w przeszłości świetnie zapowiadający się koszykarz, następnie agent sportowy, a prywatnie z zamiłowania detektyw uwielbiający zagadki, odbiera telefon. Po drugiej stronie słuchawki głos, którego nie słyszał od dawna. Głos najlepszego przyjaciela, który poświęcił się i ukrył, by Myron mógł wieść spokojne życie. A w głosie tym zawarta prośba – przyjeżdżaj natychmiast. Myron nie waha się ani chwili, jego przyjaciel – Win, nigdy do tej pory nie prosił go o przysługę. Zawsze było na odwrót, to Win ratował go z opresji.

W domu

Tymczasem po 10 latach od tajemniczego zaginięcia dwójki sześcioletnich chłopców, z których jeden był spokrewniony z Winem, przyjaciel Myrona otrzymuje wiadomość o możliwym miejscu ich pobytu. Z miejsca ruszają w drogę, by znaleźć odpowiedzi na pytania dręczące rodziny porwanych już od dekady: co stało się z chłopcami? Czy żyją? Po drodze Bolitar kolejny raz dostanie się w sam środek przestępczego półświatka, którym rządzą ludzie pozbawieni sumienia i ludzkich odruchów. Zagadka niewytłumaczalnego zniknięcia dwójki dzieci, a teraz jeszcze bardziej nieodgadnionego pojawienia się jednego z nich, sprawi, że duet Myron i Win wraz ze swoimi nieodłącznymi przyjaciółmi, znanymi z poprzednich części, na nowo ruszy w pościg za rozwiązaniem tajemnicy.

„W domu” to jedenasty tom przygód Myrona Bolitara. Wielką umiejętnością Harlana Cobena jest to, że niezwykle zręcznie wprowadził postacie występujące w książce, tak że nie ma potrzeby czytania poprzednich części. Jednak zdecydowanie polecam sięgnięcie po wcześniejsze tomy, bo to po prostu doskonała rozrywka. Choć znakiem firmowym twórczości Cobena jest czarny humor przepełniony ironią, to jednak absolutne mistrzostwo osiąga on właśnie w cyklu poświęconym Myronowi Bolitarowi. Pamiętam, że kilka lat temu po przeczytaniu innych powieści tego autora, niechętnym okiem patrzyłem na serię o Bolitarze. Miał dziwne nazwisko, a i pomysł, by przeczytać 10 części, jakoś nie przypadł mi do gustu, więc odłożyłem Cobena na jakiś czas. Aż do chwili, gdy nieco ponad rok temu z nudów sięgnąłem po pierwszy tom o Myronie – „Bez skrupułów”. Wtedy przepadłem. W niewiele ponad miesiąc przeczytałem wszystkie dziesięć tomów i wciąż miałem ochotę na więcej 🙂

– Gdzie jesteś? – spytał Myron.
– W Rzymie.
– We Włoszech?
– Nie. W Wyoming.
– Po co ten sarkazm?
– Zawsze musi być powód?

Łatwo można zarzucić Cobenowi schematyczność. Ba, nawet sam wyrzucałem mu to w innym wpisie. Trudno nie zgodzić się z tym, że akcja w jego powieściach toczy się według podobnego scenariusza. Na początku zbrodnia, potem próby rozwiązania zagadki przestępstwa. Z prób tych rodzą się coraz to nowe tajemnice, nad którymi główni bohaterowie muszą łamać sobie głowę. Ostatecznie w finale, gdy napięcie osiąga swe apogeum, okazuje się, że winien jest ten, kogo od samego początku wręcz nie sposób było podejrzewać. Osoba przedstawiona na początku jako delikatna, dobra, czy pokrzywdzona na koniec okazuje się być geniuszem zbrodni. Znam ten scenariusz na pamięć. Czy jednak przeszkadza mi to w zaczytywaniu się Cobenem? Absolutnie nie! Każda jego książka, a już w szczególności każdy tom przygód Myrona Bolitara, to rozrywka absolutnie niezwykła i godna polecenia 🙂

Podsumowanie: Czy to holik?

Prawie. „W domu” to kolejny szalenie interesujący thriller z repertuaru Harlana Cobena. Wciąga od pierwszych stron i nie odpuszcza aż do końca. A koniec jest zwykle całkowicie zaskakujący. Czego więc zabrakło tej książce, by otrzymać najwyższą ocenę? Cóż, oryginalności. Sposób, w jakim pisze Coben jest dość przewidywalny. Ale jeśli wciąż będzie pisał na tak wysokim poziomie, to i tak dalej będę czytał jego powieści. Zwłaszcza te z Myronem w roli głównej 🙂

Masz inne zdanie na temat tej książki? Podziel się nim w komentarzu 🙂

czytoholik

Człowiek wielu zainteresowań, pełen zapału i optymizmu. Prywatnie pasjonat nowych technologii, historii II Wojny Światowej oraz zapalony czytelnik kochający książki. Po godzinach zacięty gracz w squasha i futsal.