Konflikt interesów - Jeffery Deaver
Tytuł: Konflikt interesów
Kolekcja:
Ocena:
Wydawnictwo:
Liczba stron: 344
Data wydania: 1992

Jeffery Deaver to pisarz znany przede wszystkim jako autor wyjątkowo interesującej serii powieści sensacyjnych, których głównym bohaterem jest kryminalistyk Lincoln Rhyme (m.in. „Kolekcjoner kości”). Ale Deaver to pisarz znacznie bardziej wszechstronny, który napisał także wiele innych ciekawych książek. Kilka lat temu czytałem m.in powieść jego autorstwa osadzoną w czasach III Rzeszy („Ogród bestii”) i zapamiętałem Deavera jako twórcę szalenie wciągających książek. Dlatego w oczekiwaniu na kolejny tom przygód Lincolna Rhyme’a z pełnym spokojem sięgnąłem po książkę spoza serii, a napisaną przez tego samego autora – „Konflikt interesów”.

Intryga w świecie Wall Street

Akcja tej powieści toczy się w świecie kancelarii prawniczych na Wall Street. Główną bohaterką jest Taylor Lockwood, uzdolniona aplikantka, która nie jest w pełni przekonana o swojej przyszłości jako prawniczki. Tym, co naprawdę ją pochłania jest tworzenie muzyki, ale na tym polu nie odnosi szczególnych sukcesów. Praca w charakterze aplikantki jest jedynie zajęciem z rozsądku. Jednak dość szybko przyjdzie jej się przekonać, że posiada w sobie cechy niezbędne do osiągnięcia sukcesu w firmie prawniczej – ambicję, zdecydowanie w działaniu, upartość i pracowitość. To właśnie te cechy sprawiły, że została zauważona przez jednego ze wspólników firmy prawniczej, w której pracowała. Mitchell Reece zwraca się do niej z dyskretną prośbą o pomoc w znalezieniu zagubionego dokumentu finansowego, który ma niezwykle istotne znaczenie mierzone w dziesiątkach milionów dolarów. W ten sposób Taylor zostaje wplątana w szeroko zakrojoną intrygę, która sprawi, że odnajdzie sobie cechy charakteru, o których istnieniu nie miała pojęcia…

Świat spisków, podstępów i manipulacji, w którym niespodziewanie znajduje się główna bohaterka onieśmiela ją jedynie na krótką chwilę. Szybko odnajduje w sobie żyłkę detektywistyczną, która pozwoli jej odkryć tajemnice skrzętnie skrywane przez wielu wysoko postawionych pracowników firmy. I choć zagadki, na trop których wpadnie początkowo wydają się być ze sobą niezwiązane, to wraz z upływem czasu Taylor przekona się, że wszyscy podejrzani o kradzież bezcennego dokumentu połączeni są niewidzialną nicią powiązań. Do jakiego celu prowadzą te powiązania? Zanim Lockwood to odkryje parokrotnie narazi się na zdemaskowanie, a jej życiu będzie zagrażało spore niebezpieczeństwo.

Jeffery Deaver vs. John Grisham

Jeszcze jakiś czas temu pozycja mistrza prawniczych dreszczowców wydawała mi się niezagrożona. Jednak John Grisham w ostatnich latach znacząco obniżył loty, a ja spragniony intrygujących powieści osadzonych w świecie prawniczym rozglądam się raz po raz za jakimś smakowitym kąskiem. A takiego thrillera prawniczego jak „Konflikt interesów” nie powstydziłby się sam Grisham w swoich najlepszych latach. Akcja jest bardzo dynamiczna, rozbudowana i obfitująca w wątki poboczne, wśród których pełno jest fałszywych tropów. To znana zagrywka Deavera – podrzuca wiele z pozoru nieistotnych wątków, by rzucić podejrzenie na inne osoby, podczas gdy finalnie winowajcą zawsze jest ta postać, którą o to trudno było posądzić. Czy i tak było tym razem?

No, niezupełnie. Delikatną satysfakcję sprawiło mi rozszyfrowanie zagadki odrobinę wcześniej niż wyjaśnił ją sam Deaver. Ot, taki właśnie pojedynek toczę każdorazowo z tym autorem, ale rezultat tej rozgrywki jest wciąż bardzo mocno niekorzystny dla mnie 😉 A może jednak korzystny, bo tak lepiej się czyta? 🙂 Przyznać muszę, że „Konflikt interesów” dostarczył mi sporo rozrywki, a Jeffery Deaver, który podobnie jak Grisham z zawodu jest prawnikiem, okazał się być twórcą bardzo ciekawego i wciągającego thrillera prawniczego.

Podsumowanie: Czy to holik?

Prawie. „Konflikt interesów” to wielowątkowa powieść z interesująco zbudowaną intrygą, która wciąga od pierwszych stron lektury. Dość szybko poczułem sympatię do głównej bohaterki i kibicowałem jej w podejmowanych przez nią działaniach mających ujawnić przestępców. Jedynym mankamentem wydają się być momentami odrobinę naciągane zdolności detektywistyczne głównej bohaterki, ale można śmiało na to przymknąć oko i ze sporym zaciekawieniem zanurzyć się w pełną tajemnic atmosferę Wall Street.

Ocena czytoholika: 4,5 / 5

 

Masz inne zdanie na temat tej książki? Podziel się nim w komentarzu 🙂

 

czytoholik

Człowiek wielu zainteresowań, pełen zapału i optymizmu. Prywatnie pasjonat nowych technologii, historii II Wojny Światowej oraz zapalony czytelnik kochający książki. Po godzinach zacięty gracz w squasha i futsal.