Chłód granitu
Tytuł: Chłód granitu
Kolekcja:
Ocena:
Wydawnictwo:
Liczba stron: 320
Data wydania: 2005
Z tej serii również:
Zamierające światło2
Otwarte rany - Stuart MacBride3

Na Aberdeen pada blady strach po śmierci bestialsko zamordowanego 4-latka. Czy w mieście grasuje seryjny morderca, który na cel wziął małe dzieci? Sprawę próbuje rozwiązać policja jednak sprawca nie pozostawił żadnych śladów i śledczy są w kropce. To początek powieści kryminalnej „Chłód granitu” napisanej przez Stuarta MacBride’a. Jej głównym bohaterem jest sierżant Logan McRae, a akcja rozgrywa się w Aberdeen, w pochmurnej i deszczowej Szkocji.

Logan McRae powraca do służby po prawie rocznej przerwie spowodowanej wypadkiem w czasie ostatniego śledztwa. Niemal od razu zostaje rzucony w wir arcytrudnego dochodzenia, które ma na celu odnalezienie mordercy małego chłopczyka. Tymczasem niedługo po tym wydarzeniu, ginie następne dziecko, a do jego poszukiwań zaangażowane zostają wszystkie jednostki policji oraz lokalna społeczność. Coraz więcej wskazuje na to, że obie te sprawy są ze sobą powiązane. A sierżant McRae musi nie tylko rozwiązać tę zagadkę, ale i pokonać nieufność i podejrzliwość swoich kompanów, wśród których po roku absencji stał się niemal obcy.

Chłód granitu
Odczuwając granitowy chłód warto ogrzać się kawą 🙂

„Chłód granitu” to pierwsza powieść z serii książek o przygodach sierżanta Logana McRae. Cały cykl zapowiada się bardzo obiecująco i bez wątpienia sięgnę po kolejne części. Póki co nie jest to dla mnie postać tak interesująca jak Lincoln Rhyme z powieści J. Deavera lub Myron Bolitar stworzony przez H. Cobena, ale stawiam go i tak wyżej niż choćby Harrego Hole’a z książek Jo Nesbo. Logan McRae da się lubić, a jego rozmyślania i wypowiedzi nieraz wywołują na twarzy uśmiech. Cała książka pełna jest zabawnych wstawek czy żartobliwych docinek z kategorii: czarny humor. Łagodzą one nieco wpływający mocno na wyobraźnię opis scen zbrodni.

Podoba mi się styl pisania Stuarta MacBride’a – odkrywa on bowiem bardzo powoli karty. Główna postać jego książki, sierżant McRae, jest bohaterem pozytywnym, ale czytelnik poznaje go po trochu, dowiadując się coraz więcej o jego przeszłości, co czyni go osobą dość tajemniczą i niejednoznaczną. Podobnie wygląda opis wydarzeń, który autor „Chłodu granitu” buduje z pieczołowitą dbałością o szczegóły, raz po raz uchylając rąbka tajemnicy, by ostatecznie zaskoczyć w finale.

Podsumowanie: Czy to holik?

Niezupełnie. „Chłód granitu” to ciekawy i wciągający kryminał, który czyta się z dużym zainteresowaniem. Polecam go śmiało wszystkim miłośnikom gatunku. Jednak zdarzają mu się pewne przestoje i spowolnienia akcji, które sprawiają, że ciężko zaliczyć tę powieść do tych, których nie można odłożyć, bo czyta się je z zapartym tchem. To po prostu dobry kryminał, przepełniony mocnym, czarnym humorem. I jako taki wart jest przeczytania. Ja na pewno sięgnę w przyszłości po kolejne części. Dobrze mieć świadomość, że w zanadrzu jest kilka równie dobrych książek z Loganem McRae w roli głównej.

Ocena czytoholika: 4 / 5

 

Masz inne zdanie na temat tej książki? Podziel się nim w komentarzu 🙂

czytoholik

Człowiek wielu zainteresowań, pełen zapału i optymizmu. Prywatnie pasjonat nowych technologii, historii II Wojny Światowej oraz zapalony czytelnik kochający książki. Po godzinach zacięty gracz w squasha i futsal.