Ciemności, weź mnie za rękę - Dennis Lehane
Tytuł: Ciemności, weź mnie za rękę
Kolekcja:
Ocena:
Series:
Wydawnictwo:
Liczba stron: 408
Data wydania: 1996
Z tej serii również:
Pułapka zza grobu - Dennis Lehane3
Gdzie jesteś, Amando? - Dennis Lehane4
Modlitwy o deszcz - Dennis Lehane5
Mila księżycowego światła - Dennis Lehane6
Wypijmy, nim zacznie się wojna - Dennis Lehane1

Po przeczytaniu bardzo wciągającej powieści „Wypijmy, nim zacznie się wojna„, nie mogłem się oprzeć, by jak najszybciej sięgnąć po drugą część przygód pary detektywów – Patricka Kenziego i Angeli Gennaro. Wiedziony przeczuciem, że kolejny tom będzie co najmniej tak samo dobry, wziąłem książkę czym prędzej w ręce. Co najistotniejsze, nie zawiodłem się. „Ciemności, weź mnie za rękę” to kawał dobrej rozrywki.

„Chodź”, powiedziała Ciemność, „chodź ze mną”, ale Ja byłem za słaby, gniłem, nie mogłem się nawet dźwignąć na kolana, powiedziałem więc: „weź Mnie za rękę, Ciemności, zabierz Mnie stąd”, i Ciemność tak właśnie zrobiła.

Akcja w książce rozpoczyna się dość nietypowo. Bowiem najpierw czytelnik dowiaduje się co nieco o tragicznym w skutkach finale pewnego śledztwa, by dopiero później przenieść się w czasie o kilka miesięcy wstecz i zostać świadkiem tychże zdarzeń. Buduje to pewną tajemniczość i zainteresowanie, rodzi w głowie pytania o to, co mogło się zdarzyć, co sprawiło, że Kenzie jest w tak kiepskim stanie psychicznym. Niestety nie do końca przypadł mi do gustu ten zabieg, bo zamiast zaciekawienia początkowo odczuwałem pewną dezorientację i znużenie. Na szczęście było to uczucie krótkotrwałe.

Szanowana pani psycholog otrzymuje pogróżki, które wycelowane są w jej jedynego syna. Po krótkim zastanowieniu decyduje się, by skontaktować się z detektywem w celu odnalezienia źródła pogróżek i rozwiązania sprawy. Jednak to, co na początku wydaje się być jedynie rutynowym śledztwem, przeradza się w mroczną i pełną tajemnic historię. A z każdej napotkanej na drodze szafy wychyla się trup. Kenzie i Gennaro po początkowo rutynowym śledztwie trafiają w oko cyklonu, a wydarzenia, których będą uczestnikami zmuszą ich do odpowiedzi, czy są gotowi na śmierć i jak wiele są w stanie poświęcić, by żyć.

Podobnie jak w poprzedniej części narratorem historii jest Patrick Kenzie i to z jego perspektywy czytelnik poznaje wydarzenia. W książce jest kilka nawiązań do pierwszej części, dlatego warto zachować odpowiednią kolejność, choć nie jest to absolutnie konieczne. Dennis Lehane również w „Ciemności, weź mnie za rękę” daje popis swojego mistrzowskiego talentu. Pomimo pełnej grozy atmosfery wielokrotnie wplata zabawne i ironiczne komentarze oraz dialogi, które rozładowują napięcie i wywołują na twarzy szeroki uśmiech. A dbałość o szczegóły fabuły oraz pełne detali opisy miejsc zdarzeń każą mi wierzyć, że cechy te są zagrywką firmową Lehane’a.

Czy może istnieć dla książki lepsza rekomendacja niż ta, gdy z powodu arcyciekawej rozgrywki zarywasz noc, by tylko doczytać do końca, bo czujesz, że nie zaśniesz, jeśli nie dowiesz się, jak to się skończy? Według mnie nie ma. A właśnie takiego uczucia doświadczyłem podczas lektury „Ciemności, weź mnie za rękę”. Gdy w środowy wieczór brałem do ręki książkę, to byłem nieco za połową powieści i szykowałem się na przeczytanie kilkudziesięciu stron i spokojne zanurzenie się w kołdrze i poduszce. Tymczasem akcja nabrała takiego tempa, że nie było mowy o odłożeniu książki, co zaowocowało tym, że ostatecznie położyłem się spać przed 2 w nocy, a w myślach dalej byłem w Bostonie 🙂 Mam nadzieję, że i Tobie książka ta zapewni podobne wrażenia!

Fragmenty, które wpadły mi w oko:

Życie większości mężczyzn i kobiet na tym świecie upływa bez wyróżników. Wypełnia je tylko cicha desperacja, nic poza tym. Wszyscy się rodzą, egzystują przez jakiś czas ze swoimi konkretnymi zainteresowaniami, zamiłowaniami, marzeniami i udrękami, a potem umierają. Mało kto ich zauważa. Mam na myśli miliardy ludzkich istnień, Patricku, a nawet dziesiątki miliardów, które w historii ludzkości przeżyły, nie wywierając na nią żadnego wpływu, jakby w ogóle nie przyszły na ten świat.

Wiem, że w powszechnym mniemaniu trzeba wyrzucić z siebie nagromadzony żal, wygadać się przed najbliższymi, jeśli nie przyjaciółmi, to przynajmniej osobami wykwalifikowanymi w tym kierunku. Może i tak. Jednak mnie się wydaje, że wszyscy za dużo gadamy na forum publicznym, uznajemy zwierzenia za panaceum, którym z pewnością nie są i przymykamy oczy na niezdrowe zapatrzenie w siebie, będące oczywistym produktem ubocznym takiego stanu rzeczy.

Podsumowanie: Czy to holik?

Niezupełnie. „Ciemności, weź mnie za rękę” to szalenie ciekawy i bardzo wciągający kryminał, którego cechą rozpoznawczą jest mroczny klimat z wszechobecną i kompletnie bezsensowną ludzką brutalnością. Atmosfera ta jest jednak łagodzona przez cięty język głównych bohaterów, który objawia się w zabawnych, pełnych docinek dialogach. Małym minusem jest odrobinę spowolniony początek powieści, gdy akcja rozwija się nieco sennie. Dalsza część jednak wynagradza słaby początek sprawiając, że druga część cyklu wydaje mi się nawet ciekawsza niż „Wypijmy, nim zacznie się wojna„.

W ostatnim czasie w rękę wpadło mi kilka powieści Lehane’a, a autor ten szturmem zdobył moje uznanie i obudził we mnie chęć sięgnięcia po wszystkie jego powieści. I choć bardzo lubię czytać wszystkie książki z danej serii jedną po drugiej, to jednak zdecydowałem się powstrzymać na kilka tygodni od lektury trzeciej części cyklu Kenzie & Gennaro. Mam nadzieję, że jeszcze wyostrzy mi to apetyt na kolejną powieść Dennisa Lehane’a.

Ocena czytoholika: 4,5 / 5

Masz inne zdanie na temat tej książki? Podziel się nim w komentarzu 🙂

czytoholik

Człowiek wielu zainteresowań, pełen zapału i optymizmu. Prywatnie pasjonat nowych technologii, historii II Wojny Światowej oraz zapalony czytelnik kochający książki. Po godzinach zacięty gracz w squasha i futsal.